Nie jest tajemnicą, że od początku sezonu radomianie mają spore problemy, bowiem trenują praktycznie cały czas z zaledwie jednym rozgrywającym, Kamilem Droszyńskim. W ostatnim czasie okazało się, że kontuzja Dejana Vincicia jest poważniejsza niż początkowo zakładano i jego przerwa w grze jeszcze trochę potrwa. W związku z tym w klubie rozpoczęto poszukiwania zastępstwa na około dwa miesiące, dopóki Słoweniec nie wróci do pełni zdrowia.
- Dejan wciąż przebywa w swoim kraju, gdzie jest przeprowadzane leczenie. Ostatnie badania rezonansem magnetycznym wykazały poprawę. Dostał zastrzyk z własnej krwi, co ma przyspieszyć leczenie. Do tego przechodzi codziennie parogodzinną rehabilitację. Nie napinamy się, bo wiemy, że przyspieszenie powrotu może tylko pogłębić czy odnowić tę kontuzję. Zdajemy sobie sprawę z tego, że Dejana może jeszcze około miesiąca z nami nie być - wyjaśnia Robert Prygiel, trener Cerradu Czarnych Radom.
Pod nieobecność Vincicia, w klubie trwają prace nad zakontraktowaniem rozgrywającego na okres absencji Słoweńca. Okazuje się, że blisko podpisania umowy jest Ukrainiec Dmytro Dołgopołow, który w ostatnim czasie występował w estońskim Selverze Tallinn.
- Przez dwa dni trenował z nami Marcin Karakuła, wicemistrz Polski juniorów. Teraz przyjechał ukraiński rozgrywający Dmytro Dołgopołow. Niestety pod sam koniec pierwszego treningu lekko skręcił staw skokowy i dwa ostatnie dni nie trenował. Dziś powinien wrócić do zajęć. Chcemy do wtorku podjąć decyzję na jego temat, bo w zanadrzu mamy jeszcze trzech innych rozgrywających z zagranicy i w zależności od możliwości finansowych i naszej decyzji zobaczymy, którego z tych graczy będziemy chcieli zakontraktować na ten czas - zaznacza Robert Prygiel.
Gdyby nie odniesiony uraz, być może Dołgopołow pojechałby już w poniedziałek z zespołem do Zawiercia. Kwestią sporną jest też stawka federacji ukraińskiej za tego gracza.
- Dima sportowo nam pasuje. Badamy sytuację finansową. Federacja ukraińska jest dość droga. Dziś rozmawiałem z jej prezesem. My chcielibyśmy podpisać kontrakt z Dimą na dwa miesiące. Gdyby nie kontuzja, zrobilibyśmy wszystko, aby pojechał z nami już do Zawiercia, ale z racji tego urazu i tego, że pewne procedury się przedłużyły, sprawa nie jest jeszcze zamknięta. Jeśli federacja zaakceptuje naszą stawkę i zawodnik zmniejszy swoje oczekiwania finansowe, to będziemy chcieli podpisać kontrakt jak najszybciej. Jeśli nie, to będziemy korzystać z pozostałych opcji. Jesteśmy już bardzo zmęczeni sytuacją, którą mamy od początku sezonu, kiedy mamy tylko jednego rozgrywającego. Brak odpowiedniej jakości treningu jest związany z tym, że nie mamy możliwości trenowania w formie gry i ciągłości gry, czego nam bardzo brakuje - dodaje szkoleniowiec.
Do Cerradu Czarnych mógł trafić francuski rozgrywający, Pierre Pujol, reprezentant swojego kraju, w Polsce znany z występów w Farcie Kielce. Pomysł upadł, bowiem zawodnik oczekiwał kontraktu przynajmniej do końca sezonu 2017/2018. Ostatecznie trafił on do Berlin Recycling Volleys.
- Byliśmy zainteresowani Pierre Pujolem, wyraził zgodę, ale nie chciał podpisywać tak krótkiego kontraktu, tylko do końca sezonu. My czekamy na Dejana i widzimy też jak rozwija się Kamil, co dla nas bardzo ważne, i nie widzimy potrzeby, aby robić takie zamieszanie. Bardziej nam chodzi teraz o kogoś, kto byłby na ten okres absencji Dejana, alternatywą dla Kamila i który podniósłby nam komfort treningu. Nie chodzi nam o to, aby szukać kogoś w miejsce Kamila - zaznacza Robert Prygiel.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?