Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cerrad Enea Czarni Radom powalczyli z Treflem Gdańsk. Zobacz zdjęcia

Sylwester Szymczak
Sylwester Szymczak
Fragment meczu Czarni - Trefl
Fragment meczu Czarni - Trefl Sylwester Szymczak
W niedzielnym meczu siatkarskiej Plus Ligi, Cerrad Enea Czarni Radom zmierzyli się z Treflem Gdańsk.

Cerrad Enea Czarni Radom - Trefl Gdańsk 1:3 (25:18, 23:25, 17:25, 35:37)

Czarni: Nowak, Schulz, Łukasik, Firszt, Tammemaa, Lemański, Masłowski (libero) oraz Rusin, West, Gąsior, Ostrowski.
Trefl: Kampa, Bołądź, Martinez, Sawicki, Urbanowicz, Niemiec, Perry (libero) oraz Nasevich, Droszyński, Zaleszczyk

MVP: Luke Perry
Radomianie są na przedostatnim miejscu. Nie byli faworytem w meczu z siódmym w tabeli Treflem. Tym bardziej, że zespół trenera Pawła Woickiego nie wygrał od dawna.
Kibice radomskiej drużyny wciąż przyszli do hali z ogromną nadzieją, że wreszcie zobaczą pierwsze zwycięstwo drużyny w hali Radomskiego Centrum Sportu.

Początek był rewelacyjny. Świetny w każdym calu i można napisać, że w tym obiekcie Czarni tak dobrze jeszcze nie grali. Szybko objęli prowadzenie, atakowali efektownie, znakomicie blokowali na tablicy zrobiło się 21:11. Chyba wszyscy byli oszołomieni takim początkiem. Goście w pierwszej partii w końcówce odrobili kilka punktów, ale gospodarze nie dali sobie wydrzeć wygranej.
Drugi set też był niezły w wykonaniu Cerrad Enea Czarnych Radom. Nawet jak nie szło, to widać było walkę, determinację, chęć wygrania. Do końca zespół walczył, ale ostatecznie różnicą dwóch oczek zwyciężyli goście.
Niestety trzeci set już bardzo dobra gra gdańszczan. Wróciły w ekipie Wojskowych stare grzechy z ostatnich tygodni, gdy oglądaliśmy bezradność i masę błędów.
W czwartym secie Czarni znowu się obudzili i zagrali bardzo dobrze. Pokazali, że jeśli tylko chcą, to potrafią wspiąć się na wyżyny umiejętności. Mieli już piłkę setową 24:23. Gdańszczanie potrafili jednak trzykrotnie wybronić i wyszli na prowadzenie 26:27. Trwała bardzo walka na przewagi o każdy punkt. W końcu Paweł Rusin zepsuł zagrywkę, a za moment nieudany za mocny atak w aut Firszta i było 35:37. Szkoda, ogromna szkoda, bo zespół z Radomia zagrał niezłe spotkanie, ale ponownie u siebie przegrał. To już niestety 400 dni bez wygranej u siebie.

Wkrótce galeria zdjęć kibiców

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie