Chciała się bawić, ale straciła życie. Młoda mieszkanka Grójca zamordowana w Kołobrzegu

Grupa młodych ludzi z naszego regionu wybrała się na festiwal muzyki elektronicznej w Kołobrzegu w ostatni piątek.

Wśród nich była 34-letnia Monika, której towarzyszył mąż. Wszyscy dobrze się bawili i nic nie zapowiadało tragedii.

Do godz. 3 nad ranem. Wtedy młoda kobieta poczuła się źle i opuściła teren festiwalu. Mąż i znajomi zostali. To był ostatni raz, kiedy widzieli ją żywą.

Znalazł ją mąż

W końcu zaniepokojony brakiem wiadomości od żony mężczyzna zawiadomił policję. Zaczęło się przeszukiwanie okolicy, gdzie odbywał się festiwal.

Nad ranem to właśnie mąż znalazł martwą kobietę niecałe tysiąc metrów od amfiteatru. Ciało leżało w rowie melioracyjnym niedaleko ulicy Kupieckiej. Jak nieoficjalnie dowiedział się Głos Koszaliński, tragicznie zmarła to Monika D. z Grójca.

Półnagie zwłoki

Zwłoki były półnagie przykryte tylko jakimś ubraniem. Od razu było widać, że kobieta była bita.

- Najwięcej obrażeń było w okolicy głowy - opowiadał świadek zdarzenia. Kobieta miała pęknięty nos, żuchwę i potylicę.

Policja wciąż szuka

Do tej pory policja nie zatrzymała sprawcy. Nie ma też podejrzanego. Policja prosi o kontakt każdego, kto może pomóc w znalezieniu mordercy.

- Cała policja została postawiona na nogi. Prowadzimy dochodzenie - mówi Andrzej Duda, oficer prasowy.

Zmarła od pobicia

Przeprowadzona sekcja zwłok nie odpowiedziała na pytanie czy zamordowana w sobotę w nocy 34-letnia kobieta została zgwałcona.

- Biegły pobrał wycinek do badań histopatologicznych. Po ich zbadaniu sporządzi kompleksową opinię i będziemy wiedzieli więcej. W tej chwili nie jestem w stanie podać terminu kiedy to nastąpi - powiedziała nam Aneta Skupień rzecznik Sądu Okręgowego w Koszalinie.

Według oświadczenia biegłego, kobieta zmarła od "mechanicznych uszkodzeń głowy " w następstwie uszkodzeń kości twarzy i mózgoczaszki".

Źródło: Głos Koszaliński