Chora Natalka z Jastrzębi potrzebuje Waszej pomocy! (zdjęcia)

W domu Państwa Karasiów Natalka zaznała prawdziwego ciepła i spokoju. - Bardzo ją kochamy i chcemy zrobić wszystko, by była szczęśliwa - mówią Jolanta i Krzysztof Karasiowie, rodzice dziewczynki.

Możesz pomóc wpłacając pieniądze

Jeśli chcesz pomóc Natalce, możesz to zrobić wpłacając pieniądze na jej specjalne konto. Bank PKO S.A. 08124017891111001039893243. Liczy się każda złotówka

Wyjątkowo ciepła i sympatyczna. Uśmiecha się i chętnie opowiada o tym jak jej minął dzień w szkole. Aż trudno uwierzyć, że od urodzenia jest niepełnosprawna i jeździ na wózku. Natalka nie uskarża się na swój los i wolą walki zaraża wielu ludzi. Mnóstwo osób zna już jej losy i chce pomóc.

Natalka mieszka w Jastrzębi koło Radomia, ma osiem lat. Urodziła się z przepukliną oponowo-rdzeniową. Ma wodogłowie, pęcherz neurogenny i porażenie dolnych kończyn.

ZNALAZŁA CUDOWNY DOM

Miłości i ciepła domowego ogniska zaznała dopiero cztery lata temu. Właśnie wtedy po kilkukrotnym odsyłaniu do domu dziecka trafiła do rodziny Karasiów. Tam odnalazła spokój. Teraz ma prawdziwą rodzinę z dwiema siostrami. Bo państwo Karasiowie maja pod opieką także 16-letnią Anię z zespołem Downa i 29-Martę z urazem okołoporodowym.

- Robimy wszystko, żeby zapewnić im normalny dom - mówi małżeństwo.

Natalka uwielbia chodzić do szkoły. Każdego dnia zaprowadza ją tam tata. Co kilka godzin mama, Jolanta Karaś zjawia się w szkole, bo Natalka ze względu na swoją dolegliwość wymaga cewnikowania.

- Pierwszy zakładamy w domu o 6 rano, kolejne co trzy godziny - mówi pani Jolanta.

BLOND MALEŃSTWO

Choroby i niepełnosprawność nie przeszkadzają jej w realizowaniu swoich marzeń. Natalka kocha sport. Państwo Karasiowie zapisali raz dziewczynkę na Mistrzostwa Polski Juniorów Osób Niepełnosprawnych w Lekkoatletyce w Kozienicach. Okazało się, że Natalka ma talent. Na swoim koncie ma już 4 złote i jeden srebrny medal.

- Wszyscy kojarzą ją jako "blond maleństwo", nazwano ją tak, bo była najmłodszą uczestniczką i tak już zostało - śmieje się pani Jolanta.

Wszystkie medale zdobyła jeżdżąc na ciężkim i topornym wózku. Od ponad miesiąca ma już nowy tak zwany aktywny wózek. Wszystko dzięki internautom, którzy skrzyknęli się i wspólnymi siłami uzbierali 12 tysięcy.

- Ruszyła lawina wpłat - mówią państwo Karasiowie. - Ludzie z całej Polski przesyłali od 10 złotych po tysiąc. Każda wpłata była na wagę złota, teraz Natalka ma wymarzony wózek. A jeździ na nim tak szybko, że tata ledwo za nią nadąża jak prowadzi ją do szkoły.

POTRZEBNA REHABILITACJA

Dziewczynka wymaga wiele troski i opieki. Pod czujnym okiem państwa Karasiów radzi sobie coraz lepiej. Potrzebna jest jej jednak stała rehabilitacja.

- Staramy się z nią ćwiczyć w domu, ale to nie to samo - mówi Krzysztof Karaś. - Rehabilitacja sporo kosztuje a pieniądze na Natalkę idą na cewniki, podkłady higieniczne czy leki, których bierze wyjątkowo dużo.

Dla Natalki zorganizowano również koncert charytatywny, na którym zagrał The Sunpilots, australijski zespół rockowy oraz radomski Renesans. Niestety udało się zebrać zaledwie tysiąc złotych a potrzeba o wiele więcej. Bo potrzeby są duże rehabilitacja kosztowna.

- Wiele osób nam pomaga, a wójt zrobił nam windę, dzięki której łatwiej nam wprowadzić Natalkę do domu - mówią państwo Karasiowie. - Chcielibyśmy jeszcze zakupić podnośnik do łazienki, dzięki któremu byłaby bardziej samodzielna i zapewnić stałą rehabilitację. Niestety, nie stać nas na to.