- Nie szykujemy specjalnego efektownego pożegnania, będzie kameralnie. Po meczu z Włochami w całej drużynie całkiem siadła atmosfera - mówi Dorota Waga, właścicielka Farmy Sielanka.
W poniedziałkowym meczu w Gdańsku Chorwacja przegrała 1:0 z Hiszpanią i odpadła z turnieju. Wygrana Chorwacji eliminowała z kolei Hiszpanów. Piłkarze zrobili jednak bardzo dobre wrażenie - bramka padła dopiero w 88 minucie. Wcześniej Chorwaci zdążyli "postraszyć" aktualnych mistrzów świata i Europy.
Dziś w południe reprezentacja Chorwacji wraca do Farmy Sielanka, o 13.30 zaplanowano konferencję prasową, a o 18 ekipa wyjeżdża na lotnisko Okęcie.
- Szkoda, że nie udało się zorganizować dodatkowego otwartego treningu ani spotkania z mieszkańcami. Z drugiej strony rozumiem w jakiej znaleźli się sytuacji, grali całkiem dobrze, ale nic z tego nie wyszło - ubolewa Dariusz Gizka, burmistrz Warki.
Osoby opiekujące się Chorwatami w Farmie Sielanka mówią, że już po remisowym meczu z Włochami zupełnie siadła atmosfera w ekipie. Wszyscy byli zamknięci w sobie, małomówni. Chorwaci mieli w tym momencie 4 punkty, ale układ tabeli wskazywał, że trzeba będzie wygrać z Hiszpanią lub zremisować 2:2, aby awansować.
Wbrew wcześniejszym planom Chorwaci nie nocowali w hotelu w Poznaniu, ale wrócili w nocy do Farmy Sielanka. Już rano selekcjoner Slaven Bilić zaordynował piłkarzom trening. Odwołano wówczas wspólny trening z grupą młodzieżową zaproszoną przez kierownictwo ekipy Chorwacji. Odwołano też przyjazd do Warki wicepremiera Chorwacji, który chciał dodać otuchy futbolistom.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
