Chory zmarl w podczas strajku w radomskim szpitalu: Kto zawinił?

- Z miejsca wszczęliśmy postępowanie wyjaśniające piątkowe zdarzenie. Przesłuchany został zastępca dyrektora szpitala, a w poniedziałek przeprowadzono sekcję zwłok pacjenta oddziału dializ - tłumaczy Iwona Ozga, prokurator z Prokuratury Rejonowej Radom-Wschód.

Jej wynik będzie znany pod koniec tygodnia. Do tego czasu przesłuchany zostanie ordynator oddziału, a prokuratura otrzyma szpitalne dokumenty mające pomóc w wyjaśnieniu sprawy.

W poniedziałek zawiadomienie do prokuratury złożyły siostry. Będzie ono rozpatrywane dwutorowo. Dotyczy doniesienia dyrektora lecznicy o podejrzeniu popełnienia przestępstwa na oddziale, kiedy to przywieziony na dializy pacjent nie został podłączony do sztucznej nerki, bo urządzenie nie zostało wcześniej przygotowane i zmarł.

- Według dyrektora, odpowiedzialne za śmierć mężczyzny mogą być pielęgniarki. Chcemy, żeby sprawę wyjaśniła prokuratura, bo tu nie doszło do żadnych zaniedbań ze strony koleżanek - tłumaczy Anna Trzaszczka, szefowa Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w Radomskim Szpitalu Specjalistycznym.

Odrębne postępowanie na wniosek pielęgniarek będzie prowadzić prokuratura względem dyrektora lecznicy w kwestii utrudniania im działalności związkowej.
- Jesteśmy zastraszane, władze szpitala rozesłały po oddziałach pisma, w których nie brakuje ostrych słów na temat nas, naszej pracy, a także piątkowego zdarzenia w szpitalu, gdzie za śmierć pacjenta obwiniane są pielęgniarki. Próbuje się nam udowodnić coś, co nie miało miejsca, tylko dlatego, że upominamy się o lepsze warunki płacy i pracy - mówią pielęgniarki z jednego z oddziałów, które chcą zachować anonimowość.

Andrzej Pawluczyk, dyrektor miejskiej lecznicy zaprzecza, jakoby utrudniał działalność związkową siostrom.

Więcej czytaj we wtorkowym wydaniu "Echa Dnia"