Co i za ile naprawi złotnik?

Noszenie biżuterii jest dzisiaj bardzo modne. Niektóre osoby praktycznie się z nią nie rozstają. Jeżeli jednak nie dba się o nią i używa w niewłaściwy sposób, może się szybko zniszczyć. Wtedy możliwe są dwa wyjścia - albo kupujemy nową, albo naprawiamy ją u złotnika.

Obecnie często, nawet wśród samych złotników, można spotkać się ze stwierdzeniem, że ich zawód jest na wymarciu. Dzieje się tak ze względu na coraz mniejszą liczbę fachowców oraz spadek zainteresowania usługami tej branży. Niektórzy, zamiast naprawić uszkodzoną biżuterię, wolą od razu kupić nową. Uważają, że nie warto wydawać na to pieniędzy albo że czegoś nie da się zreperować. Jednak zanim podejmie się decyzję, lepiej zapytać o radę samego złotnika.

NAPRAWIAĆ CZY NIE?
- Niektórzy ludzie wolą kupować nowe rzeczy niż wydawać pieniądze na naprawę starych. Tak samo jest w przypadku biżuterii. Bardziej zamożny kupuje, mniej zamożny naprawia - twierdzi Robert Sałek z Pracowni Jubilerskiej w Radomiu. - Innym powodem tego, że klienci rzadziej korzystają z usług złotniczych jest to, że nie zawsze wiedzą, co można zreperować.

Dlatego w sytuacji, kiedy nie jesteśmy pewni, czy kupić nową biżuterię czy ją reperować, lepiej zapytajmy o radę złotnika. - Nie ma rzeczy niemożliwych. Naprawić można od 80 do 90 procent biżuterii. Oczywiście, jeżeli naprawa jest zbyt skomplikowana, to takiej biżuterii nie opłaca się reperować. Lepiej wtedy sprzedać złom złota albo przetopić go na coś innego - uważa Sałek. - No chyba, że ma dla kogoś wartość sentymentalną, to wtedy pomimo wysokich kosztów, można się zdecydować na naprawę.

USŁUGI NIESTANDARDOWE
Cena usługi zależy od tego, co jest do naprawy i jaka jest wartość reperowanej biżuterii. - Ceny nie są zbyt wysokie. Przykładowo, lutowanie złotego cienkiego łańcuszka kosztuje 15 złotych, a powiększenie pierścionka od 25 do 40 złotych - mówi Sałek.

- Oprócz usług standardowych, na życzenie klienta, wykonujemy również inne, bardziej skomplikowane zlecenia. Możemy na przykład przerobić starą lub zniszczoną biżuterię na coś nowego. Brakujące materiały można zakupić w zakładzie, a ich cena doliczana jest do usługi. Cenę takich niestandardowych zleceń uzgadniamy indywidualnie z klientem. Poza tym zawsze staramy się doradzić mu, jakie rozwiązanie będzie dla niego najlepsze - dodaje.

LEPIEJ PRZEROBIĆ
Jeżeli klient zdecyduje się na zamówienie pierścionka czy bransoletki, najlepiej, żeby miał na ich wykonanie własny surowiec. - Dobrze, jeżeli zainteresowany ma swoje złoto, bo wtedy może zaoszczędzić - zauważa Sałek. - Oczywiście można kupić surowiec w lombardzie albo zlecić zakup złotnikowi, ale wtedy trzeba zapłacić o wiele więcej i czekać dłużej na realizację zamówienia.

Klienci przychodzą również do złotnika, żeby sprzedać złom złota. - Z doświadczenia mogę powiedzieć, że bardziej się opłaca przerobić materiał niż go sprzedawać. Wartość rynkowa 1 grama 14-karatowego złota wynosi około 40 złotych. Nawet jeżeli trzeba będzie dopłacić za robociznę, to i tak takie rozwiązanie bardziej się opłaci - wyjaśnia. - Jednak decyzja należy do samego klienta.