Co można zrobić z luksusową toyotą? Wie to wiceprezydent Radomia

Po tekście w "Echu Dnia"

Pod koniec ubiegłego roku spółka Port Lotniczy Radom zafundowała sobie samochód za 84 tysiące złotych. Internauci ruszyli z żartami na temat tego, że jeszcze żaden samolot z Radomia nie odleciał i nie wiadomo, czy odleci, a spółka Port Lotniczy Radom już jeździ drogim samochodem. Po ukazaniu się informacji na ten temat w "Echu Dnia" radni wystąpili do prezydenta miasta o udzielenie wyjaśnień w tej sprawie.

Stanisław Piwowarski, prezes Fabryki Łączników: Decyzję w sprawie wyboru oferenta podejmie minister skarbu państwa, ale wszystkim w Radomiu powinno zależeć na tym, aby była to firma, której zależy nie tylko na naszym znaku firmowym. Inwestorem powinna być firma, która chce zainwestować w zakład pieniądze, utrzymać miejsca pracy.

- Czytałem to pismo i nie wiedziałem, czy śmiać się, czy płakać. Przeczytałem ten dokument na głos w towarzystwie kilku osób i wszyscy mieli "zrywanie boków" - mówi radny Kazimierz Woźniak, który dostał odpowiedź na swoją interpelację w sprawie zakupu samochodu.

Wiceprezydent Robert Skiba pisze w swojej odpowiedzi na interpelację, że spółka "nigdy nie robiła tajemnicy z dokonanego zakupu".

Wyjaśnia, że samochód to "niezbędne narzędzie pracy służące codziennemu poruszaniu się po prawie 150 hektarach obejmowanych na terenie lotniska Radom - Sadków z przeznaczeniem pod inwestycje oraz eksploatację".

Dodaje, że pracownicy spółki Port Lotniczy Radom są często goszczą w warszawskich instytucjach.

"A takie wizyty wiążą się z koniecznością przetransportowania dokumentacji i sprzętu do wygłaszania prezentacji takich jak rzutnik, ekran" - czytamy w piśmie.

Dalej wiceprezydent Skiba pisze między innymi, że samochód jest niezbędny z uwagi na odbywające się na lotnisku wizje lokalne dokonywane przez inwestorów, partnerów gospodarczych, Urząd Lotnictwa Cywilnego, Ministerstwo Infrastruktury i…kilkuosobowe delegacje UEFA.

Według Roberta Skiby, z chwilą uruchomienia cywilnej działalności portu lotniczego zadaniem samochodu będzie między innymi "prowadzenie cywilnych samolotów po lotniskowych nawierzchniach, tak zwane Follow me, z systemem łączności i światłami błyskowymi".

Wiceprezydent przekonuje, że wybrano najkorzystniejszą ofertę samochodu o oszczędnym silniku i najdłuższej możliwej, bo trzyletniej gwarancji.

Spółka Port Lotniczy Radom już dwukrotnie była dokapitalizowana przez władze miasta: 11 czerwca 2007 roku radni przekazali jej 12 milionów złotych, a 28 stycznia 2008 roku kolejne 10 milionów złotych.