Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Coraz częściej się rozwodzimy

Tomasz DYBALSKI, [email protected]
Czy czeka nas światopoglądowa rewolucja?

Dr Maria Gagacka, socjolog:

My, katolicy, często co innego mówimy a co innego robimy. W Polsce około 90 procent ludzi deklaruje się jako katolicy. Niecała połowa z nich traktuje zasady wiary całkowicie poważnie i przyjmuje je wszystkie. Reszta wybiera sobie to, co im akurat pasuje i to właśnie w tej grupie liczba rozwodów rośnie.

W całym regionie radomskim spada liczba zawartych małżeństw a rośnie liczba rozwodów. W Radomiu przysięgę zrywa już co trzecia para. W regionie nie jest jeszcze tak źle, ale socjologowie mówią, że liczba rozwodów będzie rosła.

Jeszcze dekadę temu w Radomiu co roku zawierano około 1400 małżeństw rocznie. W ubiegłym roku było ich o prawie 300 mniej, chociaż dzisiejsi dwudziestoparolatkowie to szczyt wyżu demograficznego. Rośnie natomiast liczba rozwodów. W roku 2001 było ich w Radomiu 309, w ubiegłym 350, chociaż prawdziwy szczyt był w roku 2005 - wtedy w naszym mieście formalnie rozstało się aż 666 par.

CZĘSTO SIĘ ROZSTAJĄ

Z danych Głównego Urzędu statystycznego wynika, że w ubiegłym roku na niecałe 1200 małżeństw przypadło ponad 300 rozwodów. To oznacza, że rozstaje się już jedna trzecia małżonków. W regionie nie jest jeszcze tak źle. W zależności pod powiatu liczba rozwodów stanowi od około 10 do 20 procent małżeństw.

WINNA PRACA ZA GRANICĄ

Zmieniają się również przyczyny rozwodów. Alarmujące są tu dane dotyczące półsierot, czyli dzieci, których jedno z rodziców pracuje na stałe za granicą. To właśnie takie pary rozstają się coraz częściej.

Do 2006 roku dłuższa nieobecność małżonka, w całym województwie mazowieckim była przyczyną zaledwie kilku rozwodów rocznie. Od 2007 roku ta liczba zaczęła rosnąć. W ubiegłym roku dobiła do 160 i awansowała na drugie miejsce w rankingu przyczyn rozwodów.

KILKA PRZYCZYN

Najpopularniejszym powodem rozwodów jest cały czas niezgodność charakterów, druga jest właśnie dłuższa nieobecność małżonka, a dalej naganny stosunek do członków rodziny, nieporozumienia finansowe, różnice światopoglądowe, trudności mieszkaniowe i niedobór seksualny.

Socjolog Maria Gagacka wymienia kilka przyczyn rosnącego odsetka liczby rozwodów w stosunku do zawartych małżeństw. - To przede wszystkim spadek kontroli społecznej. Osoba po rozwodzie nie jest piętnowana, ludzie przestają "gadać" o takim człowieku - tłumaczy.

NIE RADZĄ SOBIE Z KRYZYSEM

Poza tym brakuje nam umiejętności radzenie sobie z kryzysami, także w rodzinie. To efekt między innymi tego, że przedmiot szkolny przygotowanie do życia w rodzinie kojarzy się tylko z edukacją seksualną i jest traktowany z przymrużeniem oka. Coraz łatwiej zmienić nam otoczenie: znajomych, szkołę, miejsce zamieszkania i małżonków zaczynamy traktować podobnymi kryteriami: można ich zmienić.

CZYSTY PRAGMATYZM

Zdaniem socjologów część rozwodów to rozstania wyłącznie fikcyjne. Małżonkowie nadal są razem, a rozwodzą się ze względów tylko pragmatycznych. - Samotnemu rodzicowi łatwiej jest zapisać dziecko do przedszkola, czy otrzymać pomoc socjalną - wyjaśnia Maria Gagacka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie