Jak zabija czad?
- Czad to cichy zabójca - ostrzegają strażacy. na zdjęciu od lewej: szef radomskich strażaków Paweł Frysztak, komendant mazowiecki straży pożarnej Gustaw Mikołajczyk i Paweł Frątczak, rzecznik prasowy komendanta głównego straży pożarnej.
(fot. Łukasz Wójcik)
Jak zabija czad?
Czad to gaz bezwonny i bezbarwny. Objawy zatrucia tlenkiem węgla to: ból głowy, ogólne zmęczenie, duszności, trudności z oddychaniem, senność i nudności. Osłabienie i znużenie, które czuje zaczadzony, a także zaburzenia orientacji i zdolności oceny zagrożenia powodują, że jest on całkowicie bierny, nie ucieka, traci przytomność. Jeśli nikt nie przyjdzie mu w porę z pomocą - umiera. Aby pomóc osobie podtrutej trzeba zapewnić dopływ świeżego powietrza. Trzeba otworzyć drzwi i okna, wynieść poszkodowanego na zewnątrz, rozluźnić ubranie. Jeśli pomimo to nie zaczyna oddychać należy przystąpić do wykonywania sztucznego oddychania i masażu serca.
Adam Ferency zagrał w filmie przygotowanym przez radomskich strażaków. Razem z ratownikami ostrzega: czad niesie śmierć. Najgorsze zagrożenie przed nami. Broniąc się przed zimnem, sami ściągamy je na siebie.
Tylko w styczniu na Mazowszu czadem zatruło się już 25 osób, jedna osoba zmarła. Najgorsze może jeszcze przyjść, bo pierwsze mrozy tej zimy zaczęły się kilka dni temu.
CZUJNIK MAŁO KOSZTUJE, A RATUJE
Strażacy przypominają, że dla własnego bezpieczeństwa trzeba zadbać o wentylację i stan techniczny pieców, piecyków i gazowych podgrzewaczy wody.
- Nasze mieszkania są coraz bardziej szczelne. Mamy plastikowe okna, docieplone ściany. Bloki są, jak termosy - mówi Gustaw Mikołajczyk, komendant mazowieckiej straży pożarnej. - A jeszcze zaklejane są kratki wentylacyjne.
Ratownicy dodatkowo polecają montowanie czujników czadu. Koszt urządzenia to około 100 złotych. - To żadna reklama - zastrzega Gustaw Mikołajczyk. - Znamy przykłady, kiedy czujniki ratowały ludzi.
NA FILMIE I ULOTCE
W kraju trwa właśnie ogólnopolska akcja "Nie dla czadu". Włączyli się do niej też radomscy strażacy. Właśnie nakręcili specjalny klip edukacyjny. Występujący w nim aktorzy, ratownicy medyczni, strażacy pokazują, jak niewiele potrzeba, żeby doszło do nieszczęścia. Uczą też, jak siebie ochronić.
- Udało nam się namówić do udziału w filmie znanego aktora. Adam Ferency doskonale sprawdził się w tej roli, jest bardzo sugestywny - mówi Paweł Frysztak, komendant miejski straży pożarnej w Radomiu.
Film można oglądać w internecie. Ratownicy pokazują go podczas spotkań w szkołach. Rozdają też specjalne ulotki informacyjne. W 100 tysiącach egzemplarzy wydrukowała je mazowiecka komenda straży pożarnej.
Paweł Frątczak, rzecznik komendanta głównego straży pożarnej: W swoich domach zawsze czujemy się bardzo bezpiecznie. To właśnie niestety w domach ginie najwięcej osób. To ofiary pożarów i czadu. Jesteśmy przekonani, że w domu nic nie może się nam stać i zapominamy o podstawowych zasadach bezpieczeństwa. Nie wolno nam lekceważyć wentylacji, dbajmy o stan techniczny urządzeń grzewczych, wietrzmy domy, nawet, kiedy na dworze jest mróz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?