Za piłkarzami czwartoligowego Oskara Przysucha już dwa ligowe mecze. W minioną sobotę na własnym boisku, Oskar przegrał 1:2 z liderem tabeli Pilicą Białobrzegi.
Oskar Przysucha - Pilica Białobrzegi 1:2 (0:2)
Bramki: 0:1 Kamil Czarnecki 13 z karnego, 0:2 Damian Winiarski 16, 1:2 Patryk Czarnota 61.
Oskar: Grzyb - Bojek (80 Kubryn), Kornacki, Gromski, Wicik, Głowacki (75 Szczodry), Bogołębski, Czarnota, Zagórski, Nogaj, Janiszewski (72 Kowalczyk).
- Liczyliśmy na punkty, ale nie udało się. Zagraliśmy słabo w pierwszej połowie, do tego dyskusyjny rzut karny i Pilica wypracowała sobie przewagę. 45 minut w dobrym stylu to za mało na lidera. Mecz nie był piękny, natomiast nikt nie odstawiał nogi. Walczymy dalej w następnych pojedynkach - mówił po meczu Łukasz Wiśnik, trener Oskara Przysucha.
Oskar do meczu przystąpił w osłabionym składzie. Zabrakło kontuzjowanych Dawida Sali i Jakuba Sapiei.
W środę podopieczni trenera Łukasza Wiśnika rozegrali zaległy mecz z rundy jesiennej z Mszczonowianką w Mszczonowie. Mecz zakończył się bezbramkowym remisem.
Oskar: Wieczorek - Bojek, Gromski, Kornacki, Szczodry (57' Wajs) - Głowacki, Czarnota, Sobolewski (55' Sapieja), Zagórski, Nogaj - Janiszewski (29' Kowalczyk, 77' Kubryn).
W 17 minucie Paweł Leszczyński, bramkarz Mszczonowianki obronił rzut karny wykonywany przez Tomasza Janiszewskiego (faulowany był Przemysław Nogaj).
- W przeciągu trzech dni rozegraliśmy dwa ciężkie spotkania. Zarówno ten sobotni z Pilicą Białobrzegi jak ten ze Mszczonowianką były bardzo wyrównane. Z Pilicą mogliśmy a nawet powinniśmy zremisować. Dzisiaj równie dobrze mogliśmy ten mecz wygrać, bo w perspektywy czasu mieliśmy rzut karny, który gdyby został wykorzystany, to mecz ułożył by się dla Nas idealnie. Być może byśmy wygrali. Trzeba szanować ten remis, ponieważ zarówno Mszczonowianka miała tych kilka sytuacji, które również mogła zamienić na bramki. Cieszę się z jednej rzeczy. Zarówno mecz z Pilicą jak i ten ze Mszczonowianką był bardzo dobry pod względem jakości, zaangażowania, takiej pracy boiskowej. Chłopaki pozostawili tutaj kupę zdrowia. Oba zespoły chciały wygrać ten mecz. Dzisiaj jak to się mówi mamy „dwóch rannych niż jeden zabity”. Szkoda, że wywalczyliśmy tylko 1 punkt ale mam nadzieję, że to jest dobry prognostyk do kolejnych spotkań - mówił po środowym meczu trener Oskara Łukasz Wiśnik.
W sobotę Oskara czeka trudny wyjazd do Pionek na mecz z Prochem.
Wszystko wskazuje na to, że przysuska drużyna zagra bez kontuzjowanego Tomasza Janiszewskiego.
Za to do dyspozycji trenera Łukasza Wiśnika będą, obrońca Przemysław Wicik (wraca po żółtych kartkach), Dawid Sala i Tomasz Bogołębski (po urazach).
POLECAMY RÓWNIEŻ:
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?