Kazimierz Ciszek
Tak wyglądało strzelanie do kura
(fot. archiwum)
Kazimierz Ciszek
Radomianin. Od 18 lat zajmuje się doradztwem w zakresie ubezpieczeń i finansów. Obecnie jest dyrektorem Placówki Partnerskiej Aviva w Radomiu. Ma żonę i troje dorosłych dzieci i wnuka Mateusza, a kolejnego wnuka spodziewa się w październiku. Poza pracą pasjonuje się tradycją naszej Ojczyzny i jej dziejami wynikającymi z chrześcijańskich korzeni
-Barbara Koś: Czy spodziewał się pan tego tytułu ?
Kazimierz Ciszek - Nie spodziewałem się. W ubiegłym roku mój wynik był raczej średni… Teraz do zawodów przygotowałem się duchowo… Ale uzyskane wyniki w czasie eliminacji i później zdobycie głównego trofeum były dla mnie miłym i raczej niespodziewanym rezultatem. Zwłaszcza, że Zdobycie zaszczytnego tytułu II. Radomskiego Króla Kurkowego w naszym brackim środowisku jest dużym honorem i zaszczytem. Zdobyty tytuł Króla jest honorowany przez cały rok 2013/14 do kolejnych zawodów strzeleckich w roku 2014. Potem są nowe emocje…
- Jak przebiegały same zawody strzeleckie?
-W Bractwie Kurkowym imienia Świętego Sebastiana było to drugie coroczne statutowe strzelanie do drewnianego kura. Zawody odbywają się w dwóch turach. Najpierw jest strzelanie eliminacyjne, gdzie każdy z braci oddaje 3 strzały z broni sportowej kbks do swojej tarczy. Po eliminacjach i krótkiej przerwie pięciu braci z najlepszymi wynikami przystępuje do strzelania do kura.
- A wyniki Króla?
W I turze uzyskałem najlepszy wynik 25 punktów - na 30 możliwych i zdobyłem trofeum, którą jest. tarcza Hetmana Bractwa Kurkowego Św. Sebastiana. To pięknie wyrzeźbiona tablica drewniana z napisami i logo Bractwa. Dodam, że strzelanie o tytuł Króla Kurkowego jest po części wspólnym tytułem całej piątki braci kurkowych, ponieważ kur do którego strzelamy jest osadzony na palu drewnianym o średnicy około 4 centymetrów i nie sposób jednym strzałem go strzelić. Każdy z oddanych celnych strzałów do pala podtrzymującego kura przybliża nas strzelców do zdobycie tytułu. Ja byłem tym szczęśliwcem, że po moim kolejnym celnym strzale kur spadł na ziemię.
-Skąd wzięła się tradycja wyboru w Polsce królów kurkowych i jaką dla pana ma wartość ten tytuł?
- Tradycja wzięła się już z czasów średniowiecznych. Najstarsze bractwa strzeleckie w Polsce, powstały w Świdnicy, Krakowie i Poznaniu już w XIII wieku. Od początków istnienia bractw, strzelano do drewnianego kurka (symbolu waleczności, odwagi i gotowości do obrony swojego terytorium) z łuków i kusz, a po upowszechnieniu prochu z rusznic również do drewnianych tarcz. Dziś bracia kurkowi strzelają z broni sportowej; czasami tylko w drugiej fazie strzelania do kura na żerdzi, używa się broni czarnoprochowej, co z czasem będzie również częścią tego rytuału w radomskim bractwie. Ten, któremu uda się zestrzelić kura umieszczonego na pionowej żerdzi, zostaje królem kurkowym.
-Król kurkowy - brzmi to bardzo dumnie. Czego możemy życzyć radomskiemu królowi, zarówno w życiu osobistym, jak w działalności wewnątrz Bractwa?
- Tradycyjnie dobrego zdrowia na ciele i duszy. Chciałbym być aktywny społecznie poprzez przynależność do Bractwa, abyśmy jak do tej pory kultywowali rocznice ważnych wydarzeń naszej ojczyzny czy regionu dla dumy rodaków i kształtowania postaw patriotycznych ludzi zwłaszcza młodzieży.
I oto Król!
(fot. archiwum)
Kur zestrzelony!!
(fot. archiwum)
I jest zwycięzca!
(fot. archiwum)
Na finał- pamiątkowe zdjęcie
(fot. archiwum)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?