Dariusz Wójcik mówił o bombardowaniu Niemiec. Prokuratura odmawia wszczęcia śledztwa. Dlaczego?

O prawie pisaliśmy w listopadzie 2020 roku. Dariusz Wójcik, radomski radny Prawa i Sprawiedliwości został poproszony o komentarz do zachowania rządu odnośnie zasady praworządności przy podziale środków unijnych. Polska wtedy zapowiada weto w tej sprawie.

- Nie możemy sobie pozwolić żeby Unia Europejska decydowała, jak będą w Polsce funkcjonowały sądy, jak będzie funkcjonowało prawo, które będzie chroniło życie - zaczął Dariusz Wójcik. - Najwięcej do powiedzenia mają ci, którzy zrobili najwięcej krzywdy naszemu krajowi, czyli Niemcy. Pamiętamy wojnę i to co zrobili z Polską i oni teraz będą nas uczyli praworządności. To jest śmieszne. Ja zgadzam się z tym co powiedział Churchill, że Niemcy powinno się bombardować co 50 lat, bez podania przyczyny. - Nie możemy, jako Polacy sobie pozwolić na to, żeby kraj który wychował, czyli wypuścił w świat tylu morderców nie powinien nas oceniać.

Wypowiedź radnego Prawa i Sprawiedliwości opisali w mediach społecznościowych także przedstawiciele Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych. Jeszcze wczoraj zapowiedzieli, że złożą do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przez Wójcika przestępstwa z artykułu 257 Kodeksu Karnego: „Kto publicznie znieważa grupę ludności albo poszczególną osobę z powodu jej przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, wyznaniowej albo z powodu jej bezwyznaniowości lub z takich powodów narusza nietykalność cielesną innej osoby, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3”.

Prokuratura odmówiła wszczęcia postępowania w tej sprawie. - Prokuratura uzasadniła, że ta wypowiedź była prywatną opinią autora i nie nosiła cech wskazujących na to, że było do nawoływanie do czynów przestępczych - mówiła prokurator Beata Galas, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Radomiu. - Wypowiedź była wyrażeniem poglądów i nie powinna być oceniana na gruncie postępowania karnego. Poglądy prywatne osoby mieszczą się w granicach swobody wypowiedzi, którą gwarantuje w porządku prawnym nasze ustawodawstwo - kontynuowała prokurator Galas.

Decyzja kończy sprawę. Zgłaszającym nie przysługuje prawo odwołania się od niej.