Debiut systemu eWUŚ za nami. Jak się sprawdza?

Elektroniczna Weryfikacja Uprawnień Świadczeniobiorców (eWUŚ), to nowatorski system, który od 1 stycznia obowiązuje w większości placówek medycznych w kraju. System sprawdza, czy pacjent jest ubezpieczony i ma prawo do darmowej opieki w ramach Funduszu. Bez konieczności przedstawiania książeczki zdrowia czy druku RMUA.

Tak jest w założeniu, a w praktyce?

W radomskich szpitalach, poradniach specjalistycznych i przychodniach system uruchomiono. - Był czas na jego testowanie i przyuczenie się personelu do obsługi, ale pewne niuanse wychodzą gdy pracuje się w systemie już na stałe. Na przykład w środę trudno było ustalić, czy pacjentom z oddziału nie kończy się ubezpieczenie zdrowotne. Okazało się, że pomocy jest tu jeden z klawiszy. Po jego kliknięciu na monitorze komputera pokazuje się precyzyjna informacja komu z chorych ubezpieczenie wygasa - mówi Bożenna Pacholczak, rzeczniczka szpitala na Józefowie.

System działa na oddziałach i w poradniach. W tych ostatnich pacjenci trochę narzekali.

- System zwiesza się, wszystko idzie dość wolno, bo personel jeszcze nie zdążył przyzwyczaić się do nowości. Myślę, że trzeba czasu a będzie dobrze - mówi pan Paweł, którego spotkaliśmy w szpitalu na Józefowie.

Teraz pacjent zgłaszając się do przychodni bądź lekarza musi okazać w rejestracji tylko dokument z numerem PESEL.

-Na jego podstawie personel sprawdza w systemie, czy chory jest ubezpieczony. Z założenia takie rozwiązanie ma być ułatwieniem zarówno dla świadczeniodawców, jak i pacjentów - mówi Andrzej Cieślik, dyrektor radomskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia.

- To dobre, bo nie każdy ma druk RMUA, albo podstemplowaną książeczkę zdrowia - zaznacza pan Paweł.

Problem jednak jeśli system zawiesi się, wtedy dobrze mieć przy sobie dokument potwierdzający ubezpieczenie.

Dewizą, że przezorny zawsze ubezpieczony kierował się inny z pacjentów. W czwartek przyszedł do poradni chirurgicznej szpitala na Tochtermana z plikiem dokumentów: RMUA, dowód osobisty, książeczka zdrowia.

- Jakby nowy system się zawiesił, to mam podkładkę - żartował.

W szpitalu miejskim i poradniach specjalistycznych system eWUŚ jest w fazie wdrażania. - Nie ma większych problemów, czasem trzeba tylko uzbroić się w cierpliwość - zaznaczył Andrzej Pawluczyk, dyrektor szpitala przy Tochtermana.

Jeśli pacjent ma ważne ubezpieczenie, rejestratorka widzi zielone światło na ekranie komputera. To oznacza, że chory ma prawo do każdego świadczenia i recepty na leki refundowane. Czerwone światło to znak, że nie posiada ubezpieczenia i uprawnień do korzystania z wspomnianych świadczeń.

Może się zdarzyć i zdarza się jak zaznacza personel pracujący w nowym systemie, że przy wprowadzaniu danych nastąpił błąd. Stan i rodzaj ubezpieczenia osoby też może się zmieniać. Dlatego nawet jeśli system pokaże ubezpieczonego jako nieubezpieczonego, to nie zostanie on odesłany z kwitkiem.

- Na wypadek błędów w systemie przewidziano specjalne oświadczenia. Pacjent deklaruje w nim, że posiada ważne ubezpieczenie - słyszmy w kartotece. Jeśli zaś nie ma ubezpieczenia, za leczenie będzie musiał zapłacić. To już później weryfikuje Fundusz.