Krzysztof Rutkowski, goszcząc we wtorek w Radomiu, chwalił mazowiecką policje, bronił byłego zastępcy szefa wydziału kryminalnego Remigiusza Mindy, który zajmował się sprawą Krzysztofa Olewnika i stawiał zarzuty jego ojcu. Krytykował także działania radomskiego banku i komornika za dążenie do "zniszczenia dłużnika".
Sprawa z Radomia
Na wtorkowej konferencji prasowej Rutkowski pojawił się w otoczeniu ochroniarzy z zasłoniętymi twarzami i blachami na piersiach, stylizowanymi na policyjne. Obok niego zasiadła kobieta przedstawiona jako pani Martyna, która w Radomiu prowadziła restaurację . Zdaniem detektywa stała się ona ofiarą banku, który robił wszystko, by doprowadzić ją do bankructwa i komornika, który "bezprawnie włamał się do lokalu i ukradł z niego pieniądze".
Detektyw przyznał, że prokuratura umorzyła prowadzone w tej sprawie postępowanie. Pytany, dlaczego postanowił zająć się pomimo tego tą sprawa odparł, że chce w ten sposób zasygnalizować problem układów bankowo-komorniczych, które niszczą przedsiębiorców. Nie ukrywał też, że jeśli znajdzie dowody na niezgodne z prawem działania, wówczas jeszcze raz zainteresuje tą sprawą prokuraturę.
Rutkowski o sprawie Olewnika
Konferencja była także poświęcona sprawie zaangażowania Rutkowskiego w uwolnienie porwanego Krzysztofa Olewnika. Detektyw zdecydowanie bronił ówczesnego zastępcy szefa wydziału kryminalnego mazowieckiej policji, Remigiusza Mindy, któremu zarzucano rażące zaniedbania. W jego ocenie naczelnik był "wzorem dobrego policjanta" i dzięki współpracy z nim udało im się skutecznie zrealizować kilka spraw dotyczących okupów na terenie Mazowsza.
- Włodzimierz Olewnik, zajmując się porwaniem syna, najpierw współpracował i ze mną i z policją, ale potem zerwał współpracę i nawiązał ją z przestępcami. Teraz pojawia się coraz więcej wątpliwości i nie można nawet jednoznacznie powiedzieć, czy było to uprowadzenie czy samouprowadzenie. Na pewno w mojej karierze nie spotkałem się z drugim takim przypadkiem, by porywacze ukrywali uprowadzonego przed dwa lata i dopiero potem go zabili - zaznaczał detektyw.
Jego zdaniem sprawa Olewnika zyskała rozgłos głównie ze względów politycznych, a komisję sejmową, która się nią zajmowała nazwał "cyrkiem, za który my wszyscy zapłaciliśmy".
Krzysztof Rutkowski przypomniał także, że w poniedziałek sąd ma wydać wyrok w procesie o pomówienie, jaki wytoczył on Włodzimierzowi Olewnikowi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?