Developres Rzeszów znalazł następcę trenera Jacka Skroka

Szkoleniowiec przebywa obecnie do końca przyszłego tygodnia na zwolnieniu lekarskim po zabiegu przeszczepu nerki, którą oddał swojemu synowi Maciejowi. Obaj czują się dobrze.

- Wszystko jest w porządku. Wyniki badania krwi moje i syna wróciły praktycznie do normy. Dawca i biorca nie odczuli żadnych skutków ubocznych - wyjaśnia Jacek Skrok.

Włodarze rzeszowskiego klubu nie czekali jednak na powrót szkoleniowca do zdrowia i znaleźli jego następcę, którym został Włoch Lorenzo Micelli.

- Potwierdzam, podpisaliśmy dziś umowę z trenerem. Na razie będzie ona obowiązywać do końca sezonu. Co dalej zobaczymy. Jeśli uda nam się załatwić wszystkie formalności, to poprowadzi on nasz zespół w najbliższym meczu przeciwko PTPS-owi Piła - mówi Rafał Mardoń, prezes Developresu.

Micelli ma 46 lat. W swojej karierze prowadził kilka włoskich klubów, zdobył m.in. Puchar Włoch, a także mistrzostwo Turcji z Eczacibasi Stambuł, w którym był trenerem przez blisko pięć sezonów.

Rzeszowski klub uznał, że w związku z tak poważną operacją, jaką przeszedł trener Skrok, nie będzie on w najbliższym terminie w stanie prowadzić treningów oraz meczów, choć szkoleniowiec deklarował swój powrót po zakończeniu pierwszego zwolnienia lekarskiego, czyli na początku lutego.

- Już dziś w Rzeszowie jest nowy trener. Klub mając jakieś obawy czy ja po tym zabiegu wrócę do pracy rozpoczął rozmowy z kimś innym i oświadczył mi, że mogę być na zwolnieniu lekarskim i przechodzić rekonwalescencję, a oni zatrudnią nowego szkoleniowca. Na początku tygodnia dzwoniłem do klubu, że jestem praktycznie gotowy do wznowienia pracy. Wczoraj miałem zdjęte szwy i wszystko wskazuje na to, że mógłbym normalnie prowadzić zajęcia - mówi trener Skrok.

Jacek Skrok objął funkcję trenera siatkarek z Rzeszowa w grudniu 2015 roku, kiedy to przejął drużynę po zwolnieniu Mariusza Wiktorowicza. W poprzednim sezonie z drużyną zajął przedostatnie miejsce w Orlen Lidze. W obecnych rozgrywkach szło mu zdecydowanie lepiej. Developres pod jego wodzą wygrał 10 z 17 spotkań i zajmuje piąte miejsce w tabeli ze sporymi szansami na grę w półfinale rozgrywek. W ostatnich meczach rzeszowianek trenera Skroka zastępował Dawid Pawlik, drugi trener zespołu.

Zapytaliśmy o opinię na temat tej sytuacji innego trenera, Roberta Prygla, który jest szkoleniowcem drużyny Cerradu Czarnych Radom w PlusLidze.

- Mogę powiedzieć, że dla mnie jest to bardzo dziwne zachowanie, powiedziałbym nawet, że trochę oburzające. W sytuacji, kiedy trener wykonuje swoją pracę bardzo dobrze, klub osiąga dobre wyniki sportowe i się go zwalnia, to jest to bardzo dziwne i bardzo współczuję Jackowi, bo był bardzo zaangażowany emocjonalnie w swoją pracę, którą wykonywał z dobrym efektem, bo z drużyny, która w zeszłym sezonie zajęła przedostatnie miejsce, zrobił teraz zespół, który zajmuje wysoką, piątą lokatę a mimo wszystko został zwolniony. To jest dla mnie bardzo dziwne. Nie za bardzo widzę tutaj ducha sportu w tym wszystkim. Właściciel czy prezes odpowiadający za finanse, oczywiście ma prawo podejmować każdą decyzję w klubie, ale trzeba też być człowiekiem, tym bardziej w takim momencie i sytuacji, w jakiej znalazł się Jacek Skrok i jego syn - skomentował Robert Prygiel.

Trener Developresu oddał synowi nerkę i... stracił posadę