Jak już informowaliśmy, w sobotę policjanci i inspektorzy Sanepidu wkroczyli nagle do sklepów z dopalaczami w Radomiu. Szukano przede wszystkim dopalacza o nazwie "Tajfun", ale kontrolowano wszystkie oferowane towary.
- Akcja nie była wcześniej zapowiadana - przyznaje podinspektor Tadeusz Kaczmarek, rzecznik prasowy mazowieckiej policji. - Z sześciu sklepów z dopalaczami, jakie działają w Radomiu, w sobotę jedynie trzy były otwarte. Jednak tego dnia wszystkie placówki zostały zamknięte, a drzwi do nich zaplombowane. Oznacza to, że obecnie nie można w nich legalnie handlować.
W CAŁEJ POLSCE
Akcja w naszym mieście miała związek z ogólnopolskim działaniem inspektorów sanitarnych, wspieranych przez prawie 3 tysiące policjantów. W całej Polsce weszli do prawie tysiąca sklepów i hurtowni z dopalaczami.
Na Mazowszu kontrole przeprowadzono w 52 punktach, skutecznie doręczając decyzję o zaprzestaniu
działalności. W 51 przypadkach obiekty zostały zamknięte i zaplombowane. Tylko w jednym przypadku formalności nadal trwają, bo ten punkt sprzedaży był usytuowany… w prywatnym mieszkaniu.
NIE MOGĄ HANDLOWAĆ
- Decyzja Głównego Inspektora Sanitarnego nakazuje także zaprzestania działalności w obiektach służących produkcji, obrotowi hurtowemu i detalicznemu tych wyrobów - dodaje Tadeusz Kaczmarek.
W kilku punktach sprzedaży na Mazowszu zabezpieczono porcjowane substancje w nieoznakowanych opakowaniach, które również zabezpieczono do badań.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?