Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dwie różne połowy w wykonaniu Radomiaka. Zieloni wygrali z Kotwicą 3:2

Martin Nowak
Martin Nowak
Piłkarze Radomiaka cieszyli się z trzech punktów po meczu z Kotwicą Kołobrzeg.
Piłkarze Radomiaka cieszyli się z trzech punktów po meczu z Kotwicą Kołobrzeg. Tadeusz Klocek
Mimo prowadzenia do przerwy 3:0, kibice Radomiaka do końca meczu drżęli o wynik. Ostatecznie zieloni pokonali u siebie drużynę Kotwicy Kołobrzeg 3:2.

Radomiak Radom - Kotwica Kołobrzeg 3:2 (3:0)
Bramki: 1:0 Kwiek 22, 2:0 Leandro, 3:0 Stąporski, 3:1 Szywacz 62, 3:2 Laskowski 72.
Radomiak: Szady, Kucharski, Grudniewski, Gurzęda, Sulkowski, Kościelny, Kwiek (65 Cupriak), Bemba, Stróżka (68 Filipowicz), Leandro (90 Gawron), Stąporski (77 Brągiel).
Kotwica: Błąkała, Rydzak (46 Jagiełło), Poznański, Witt, Szywacz, Żmijewski, Lewiński (72 Załęcki), Świechowski, Zieliński (72 Laskowski), Bartlewski (46 Janeczko), Giel.
Sędziował: Mirosław Górecki (Katowice).

Dzień przed tym pojedynkiem, włodarze zielonych zakontraktowali Tomasza Lisowskiego, obrońcę, który ma na swoim koncie ponad sto występów w ekstraklasie. Zawodnik rozpoczął ten mecz na ławce rezerwowych. Trener Verner Licka podczas ustalania linii defensywnej nie mógł skorzystać z usług Mateusza Spychały, który przebywa na zgrupowaniu młodzieżowej reprezentacji Polski do lat 19. Czeski szkoleniowiec musiał więc wystawić jeszcze jednego, oprócz Adriana Szadego, młodzieżowca. Postawił w drugiej linii na Rafała Stróżkę.

Już w trzeciej minucie gospodarze zagrozili bramce Roberta Błąkały. Gdyby podanie Mateusza Stąporskiego dotarło do celu, to Radomiak mógłby prowadzić 1:0. Na miejscu byli jednak defensorzy Kotwicy Kołobrzeg. W kolejnych minutach radomianie gościli pod bramką rywali, ale ich dośrodkowania były niedokładne.

W 15 minucie piłka trafiła do bramki strzeżonej przez Szadego. Arbiter jednak odgwizdał pozycję spaloną kapitana Kotwicy, Jakuba Poznańskiego.

Zieloni objęli prowadzenie w 22 minucie. Świetnym, mocnym strzałem z dystansu popisał się Kucharski, piłka odbiła się od słupka i trafiła pod nogi Davida Kwieka, który nie zastanawiając się huknął w stronę bramki i wyprowadził Radomiaka na prowadzenie.

Ten gol dodał skrzydeł gospodarzom. Nie minęło pół godziny gry, a prowadzili już 2:0. Kapitalny strzał z dystansu oddał Leandro Rossi i Błąkała nie miał szans! Chwilę później mogło być nawet 3:0, ale w dobrej sytuacji przestrzelił Matthieu Bemba.
Jednak co się odwlecze to nie uciecze. Zieloni podwyższyli w 35 minucie, kiedy po dograniu z prawej strony boiska świetnie w polu karnym znalazł się Stąporski, który z najbliższej odległości wpakował piłkę do siatki.

Przyjezdni nie stwarzali większego zagrożenia. Próbował Remigiusz Szywacz, ale strzał był bardzo niecelny.
Tuż po rozpoczęciu drugiej połowy zaskakujący strzał z własnej połowy oddał Kwiek, ale Błąkała przeniósł piłkę nad poprzeczką. W odpowiedzi uderzał Piotr Giel, ale ładną interwencją popisał się Szady.

Radomiak jednak mimo wysokiego prowadzenia nie odpuszczał. Po rajdzie lewym skrzydłem, w pole karne dogrywał Kwiek, ale jeden z defensorów Kotwicy o włos uprzedził Leandro. Brazylijczyk miał świetną sytuację, kiedy w 55 minucie pognał z piłką przez całą połowę, ale jego strzał zatrzymał się tylko na bocznej siatce. Może gdyby Brazylijczyk podał do lepiej ustawionego Kwieka lub Stąporskiego byłoby 4:0 i pojedynek były rozstrzygnięty. Tak się jednak nie stało.

Przed dobrą okazją w 61 minucie stanął Giel, ale ponownie górą był Szady. Chwilę później jednak musiał skapitulować. W zamieszaniu podbramkowym, piłkę do siatki po strzale głową wpakował Szywacz. W kolejnych minutach zieloni cofnęli się i oddali inicjatywę rywalom. Przyjezdni wykorzystali przewagę i zdobyli gola kontaktowego w 72 minucie, kiedy po dośrodkowaniu z rzutu rożnego do siatki trafił wprowadzony z ławki Hubert Laskowski.

W 80 minucie mecz mógł rozstrzygnąć Maciej Filipowicz, ale w sytuacji sam na sam przegrał pojedynek z golkiperem rywali. Do końca meczu mimo prób z obu stron, wynik nie uległ już zmianie i Radomiak zainkasował trzy punkty. Radomiak miał jednak szczęście w końcówce, bo z rzutu wolnego w doliczonym czasie gry trafił Wiktor Witt.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie