Egzaminatorzy WORD w Radomiu nie strajkują, ale też liczą na podwyżki. Ostatnie dostali w 2013 roku
W wielu ośrodkach w kraju trzeba było odwoływać egzaminy na prawo jazdy, bo nie miał ich kto prowadzić. Pracownicy Wojewódzkich Ośrodków Ruchu Drogowego zaprotestowali, tak jak wcześniej na przykład policjanci biorący zwolnienia lekarskie.
- U nas nic takiego się na razie nie wydarzyło. Nie słyszałem też, żeby nasi pracownicy mieli taki zamiar, ale nie musiałem o tym słyszeć. Choć rozumiem rozgoryczenie pracowników. Na podwyżki czekają od 2013 roku, sytuacja jest bardzo trudna. Ani wnioski dyrektorów, ani marszałków, którzy ośrodki nadzorują do ministra infrastruktury nie przynoszą żadnych skutków - mówi Zbigniew Mazurkiewicz, wicedyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Radomiu.
Egzaminatorzy, którzy protestują podkreślają, że ich działania nie są przeciwko dyrektorom, czy marszałkom, a swoje postulaty kierują właśnie do Ministerstwa Infrastruktury, które reguluje ich wynagrodzenia. Ale postulują także zmiany dotyczące organizacji ich pracy, między innymi uzyskania przez egzaminatorów pełnej niezależności i obiektywności decyzyjnej w zakresie wyniku egzaminu czy konieczności zmiany systemu egzaminowania w zakresie podniesienia poziomu bezpieczeństwa ruchu drogowego. - Wnosimy o niezwłoczne podjęcie działań mających za zadanie uruchomienie stosownych procedur realizujących nasze postulaty w terminie do 31 lipca bieżącego roku. Wnioskowane postulaty mają dla nas priorytetowe znaczenie. Wnosimy także o spotkanie z naszymi przedstawicielami w terminie nie dłuższym niż 14 dni – mówi Tomasz Dziuganowski, egzaminator z Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Kielcach, gdzie protest się rozpoczął.
- Rozporządzenie ministra ustala widełki zarobków egzaminatorów. Dyrektorzy nie mogą sami regulować ich wysokości, nawet ci, którzy mieliby na to pieniądze. Choć większość raczej ich nie ma - wyjaśnia Zbigniew Mazurkiewicz.
Kasy ośrodków świeca pustkami, od lat obowiązują takie same opłaty za egzaminy, a to główne źródło dochodu. W tym czasie poszybowały ceny paliwa, czy utrzymania budynków, placów egzaminacyjnych, wyższe są ceny usług. Do tego egzaminów przeprowadza się coraz mniej. To też kwestia demografii.
Egzaminatorzy uciekają z zawody. Coraz częściej wybierają pracę w ośrodkach szkolenia kierowców.
- Początkujący egzaminator zarabia ciut powyżej pensji minimalnej. Szansę na podwyżkę ma wraz z awansem zawodowym, ale na to potrzebuje dwóch lat. Niewiele osób zdecyduje się, żeby tak pracować. Kiedyś naturalną ścieżką rozwoju dla instruktorów nauki jazdy były szkolenia i przejście do ośrodka egzaminowania, teraz jest niestety na odwrót. Nie ma nowych egzaminatorów. My na razie sobie radzimy, ściągamy pracowników z innych regionów, zatrudniamy na część etatów - mówi Zbigniew Mazurkiewicz.
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?