HydroTruck Radom - Stelmet Enea BC Zielona Góra 74:70 (19:23, 19:13, 16:17, 12:13, dogrywka: 8:4)
HydroTruck: Mielczarek 17, Lindbom 16, Trotter 12, Williams 11, Wall 8, Bogucki 4, Piechowicz 3, Zegzuła 3.
Stelmet: Starks 15, Devoe 11, Sokołowski 10, Zamojski 8, Hosley 8, Sakić 7, Planinić 4, Humphrey 3, Koszarek 2, Hrycaniuk 2, Mąkowski.
W zespole z Zielonej Góry nie brakuje gwiazd polskiego basketu. W ekipie gości zagrał między innymi Michał Sokołowski, który cztery lata spędził w Radomiu i z naszym zespołem odniósł mnóstwo sukcesów. To właśnie w barwach Rosy debiutował w reprezentacji Polski, grał w europejskich pucharach, a dziś jest jednym z najlepszych zawodników w polskiej lidze. W niedzielę rozpoczął pojedynek od dwóch zdobytych spod kosza punktów.
Przed rozpoczęciem pojedynku miała miejsce miła uroczystość. Sokołowski otrzymał od radomskiego klubu pamiątkową tablicę z fotografiami z czasów, kiedy występował w radomskim klubie.
Zdecydowanym faworytem tego pojedynku byli goście, ale pierwsze minuty tego starcia wcale tego nie pokazywały. Ekipa HydroTrucku radziła sobie bardzo dobrze. Pierwsze punkty dla radomian zdobył Williams. Wynik oscylował w granicach remisu, a żadna z drużyn nie potrafiła zbudować sobie bezpiecznej przewagi. Po trafieniu Piechowicza za trzy punkty, gospodarze objęli prowadzenie (10:8). Potem to Stelmet miał lekką przewagę (13:17 po rzucie Planinicia). Ekipa HydroTrucku doprowadziła do remisu 19:19, ale przed końcową syreną pierwszej kwarty przyjezdni dołożyli jeszcze dwa celne rzuty (19:23).
Podopieczni trenera Witki szybko odrobili stratę (23:23), a po trafieniu Boguckiego wrócili na prowadzenie (29:26). Od stanu 31:30 sześć rzutów wolnych z rzędu celnie wykonywał Sakić (31:36). Dwa rzuty Walla dały HydroTruckowi remis (36:36). Do przerwy dość niespodziewanie radomianie prowadzili 38:36.
Choć gospodarze nie najlepiej zaczęli trzecią kwartę, bo od sześciu straconych punktów z rzędu (38:42), to potem wrócili na prowadzenie. Po trafieniu Trottera wynosiło ono nawet sześć „oczek” (50:44). Ostatecznie przed ostatnimi dziesięcioma minutami HydroTruck miał jeden punkt przewagi (54:53). Trzecią kwartę zakończył rzut za trzy punkty Hosleya równo z końcową syreną.
Radomianie prezentowali się w niedzielę naprawdę dobrze. Po „trójce” Lindboma prowadzili 60:55. Goście zdołali wyrównać jednak dość szybko (60:60). Końcówka przyniosła wiele emocji, choć oba zespoły nie wystrzegały się błędów. 15 sekund przed ostatnia syreną za trzy trafił Mielczarek i był remis 66:66. Przyjezdni źle rozegrali swoją akcję, a piłkę stracił Starks. Radomianie mieli jeszcze niespełna cztery sekundy, ale z dystansu nie trafił Lindbom i kibice przy Narutowicza byli świadkami dogrywki.
Pierwsza część decydującej odsłony była zacięta i wyrównana. Końcówka należała jednak do HydroTrucku! Przy stanie 70:70 za trzy trafił Trotter, który jeszcze potem dołożył celny rzut wolny. Rywale nie potrafili odpowiedzieć i niespodziewane zwycięstwo gospodarzy stało się faktem!
| Autor jest również na Twitterze Follow @MichalNowak_ |
POLECAMY RÓWNIEŻ:
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
