Ważne
Ważne
Sygnały o niebezpiecznych zabawkach i innych nieprawidłowościach można zgłaszać do radomskiej delegatury Państwowej Inspekcji Handlowej, która mieści się na ulicy Żeromskiego 31. Telefon 48 362-71-21.
Ładne, kolorowe, ciekawe wzorniczo. Zabawki, które przyciągają wzrok dzieci i wyciągają pieniądze z kieszeni rodziców na ich zakup. Ale decydując się na to, musimy bardzo uważać co kupujemy. Dowodzą tego wyniki badań przeprowadzonych przez fundację "Pro Test". Poddano im 50 różnych zabawek dla dzieci poniżej trzeciego roku życia.
NIEBEZPIECZNE
- Badania laboratoryjne wykazały, że większość zabawek w ogóle nie przeszła testów bezpieczeństwa lub na zawartość szkodliwych substancji, niezależnie od tego, czy były to tanie produkty z dużych sieci handlowych, czy też znanych marek -mówi Joanna Wosińska, zastępca redaktora naczelnego magazynu "Pro Test". - Ponad 80 procent przetestowanych zabawek zawierało szkodliwe, a nawet rakotwórcze substancje, takie jak: formaldehyd, PAH, ftalany, nonylofenol, metale ciężkie czy organiczne związki cyny. Co więcej, aż pięć z 50 zabawek stwarzało bezpośrednie zagrożenie dla bawiącego się dziecka. Ponieważ łatwo było oderwać od nich drobne części, którymi maluch może się udławić.
RADOMSKIE BADANIA
Radomska delegatura Państwowej Inspekcji Handlowej w drugim i trzecim kwartale tego roku trzykrotnie kontrolowała zabawki. W jednej z nich, lalce oderwała się część suwaka od ubranka. Był to na tyle duży element, że mógł spowodować utknięcie w przełyku dziecka.
Zastrzeżeń było znacznie więcej, dotyczyły one między innymi braku właściwych oznaczeń, instrukcji a także informacji, kto i gdzie zabawkę wyprodukował.
- Na sześć rodzajów zabawek różne nieprawidłowości stwierdziliśmy w czterech - mówi Dorota Mąkosa - Onuoha, dyrektor radomskiej delegatury.
Na szczęście wśród badanych w Radomiu zabawek nie było takich, które zawierałyby szkodliwy ftalen.
BEZ GWARANCJI
Czy można się ustrzec przed kupieniem niebezpiecznej zabawki? Według Joanny Wosińskiej znak CE umieszczany na zabawkach, nie jest jeszcze gwarancją bezpieczeństwa. Każdy z 50 produktów z testu miał ten znak.
- Jego umieszczenie nie wymaga od producenta przeprowadzania badań. Oznacza tylko, że producent daje gwarancję, iż stosuje się do wszystkich obowiązujących go w Unii Europejskiej przepisów, a przynajmniej tak sądzi. Inne znaki jakości, takie jak GS czy TÜV też nie zawsze gwarantują bezpieczną zabawę: wśród przetestowanych produktów znalazły się zabawki oznaczone powyższymi certyfikatami, a mimo to stwarzające zagrożenie dla dziecka.
Pomimo tego należy zwracać uwagę, czy znaki te znajdują się na zabawkach. Najgorsze są te, które w ogóle takich certyfikatów nie posiadają.
- Jeżeli ktoś zobaczy jakieś nieprawidłowości w zabawkach, prosimy o skontaktowanie się z nami - apeluje Dorota Mąkosa - Onuoha.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?