Radomiak Radom - Stomil Olsztyn 2:1 (1:1).
Bramki: 0:1 Artur Siemaszko 5, 1:1 Mateusz Michalski 12, 2:1 Patryk Mikita 88.
Radomiak: Haluch - Jakubik, Cichocki, Pietrzyk, Abramowicz - Kaput, Karwot - Leandro (90 Banasiak), Makowski, Michalski (69 Mikita) - Nowak (63 Górski).
Stomil:Skiba - Bucholc, Tarasenko, Mosakowski, Dziemidowicz, Siemaszko (54 Niedziela), Biedrzycki, Głowacki (72 Hajda), Lech (78 Cetnarski), M. Gancarczyk, Sobczak.
Sędzia: Albert Różycki z Łodzi.
Widzów: 4013.
Na piątkowym rozruchu, Dariusz Banasik, trener wraz ze swoim sztabem szkoleniowym podjął decyzję, co do występu młodzieżowca Kacpra Pietrzyka, który po meczu z GKS Tychy narzekał na silne stłuczenie stawu skokowego. Trenerzy Radomiaka zadecydowali, że Kacper zagra. Tak więc przeciwko Stomilowi wybiegł ten sam zwycięski skład, co w wygranym 2:1 meczu z GKS Tychy.
Gdy wydało się, że we meczu Radomiaka Radom ze Stomilem Olsztyn padnie wynik remisowy w 88 minucie trybuny oszalały z radości. Rossi Leandro, kapitan zielonych ograł przy linii bocznej boiska Wojciecha Dziemidowicza i wpadł z piłką w pole karne. Bardzo precyzyjnie zagrał ją swoją słabszą prawą nogą do Patryka Mikity, który bez jej przyjmowania mocnym uderzeniem wpakował do siatki.
- Wydawało się, że mecz zakończy się podziałem punktów. Indywidualna akcja Leandro spowodowała, że straciliśmy bramkę na 2:1 - mówił po meczu Piotr Zajączkowski, trener Stomilu.
Podopieczni trenera Dariusza Banasika, piłkarze Radomiaka po dobrym, a momentami bardzo dobrym meczu w drugiej kolejce Fortuna 1 Liga jak najbardziej zasłużenie pokonali olsztyński Stomil.
- Jesteśmy bardzo zadowoleni z wyniku, drugi mecz, drugie zwycięstwo i sześć punktów - mówił z kolei po meczu Dariusz Banasik, trener Radomiaka.
Poprzeczka i szybki gol
Nim wszyscy kibice jeszcze nie zasiedli na swoich miejscach na trybunach Radomiak już przegrywał mecz.
W 4 minucie, po fantastycznym strzale z rzutu wolnego w wykonaniu Piotra Lecha - Artura Halucha, bramkarza Radomiaka od utraty bramki uratowała poprzeczka.
Kolejna akcja zakończyła się golem dla olsztyńskiego Stomilu. Piłkę na 40 metrze stracił Michał Kaput na rzecz Szymona Sobczaka, który zagrał ją do Artura Siemaszki. Ten wpadł z futbolówką w pole karne i mocnym strzałem w długi róg pokonał naszego golkipera.
Błyskawiczna odpowiedź
Szybka strata bramki nie podłamała radomski zespół. Wręcz przeciwnie, kibice ruszyli z dopingiem i bardzo aktywny skrajny pomocnik Mateusz Michalski przejął piłkę na 30 metrze, złamał akcję do środka boiska i strzałem z około 17 metrów nie dał żadnych szans bramkarzowi Piotrowi Skibie.
- Nie było dopingu, od razu była poprzeczka, za chwilę dostaliśmy bramkę. Jak wrócił doping, to zespół od razu się nakręcił, zaczął lepiej grać, dlatego prosiłbym o kibicowanie od początku, bo ten stadion nas niesie. Chcielibyśmy, by ten stadion żył od 1 do 90 minuty. Dziękuję oczywiście za wspaniały doping - mówił po meczu radomski szkoleniowiec.
Radomiak z każdą minutą grał coraz lepiej i co kilka chwil było gorąco w polu karnym olszyńskiego zespołu. Najbliżej strzelenia gola dla zielonych był Rafał Makowski, po którego strzale w 24 minucie, futbolówka trafiła w słupek, a po uderzeniu Rossi Lenadro w boczną siatkę.
Pierwszych minut drugiej połowy nie dało się za bardzo oglądać. Nie było żadnej płynności w grze. Mnożyły się złośliwe faule i gra była co kilka minut przerywana. Z każdą jednak minutą, widać było, że Stomil do Radomia przyjechał po remis.
Włączyli wyższy bieg
Radomiaka jeden punkt nie zadowalał w tym meczu. Od 70 minuty radomska drużyna włączyła wyższy bieg i tylko kwestią czasu było jak padnie bramka dla gospodarzy. Na przeszkodzie dwukrotnie stanął bramkarz Piotr Skiba. W 72 minucie popisał się fantastyczna paradą broniąc strzał głową Rafała Makowskiego, a w 77 minucie strzał Dawida Abramowicza. Skapitulował w 88 miucie, po akcji Rossi Lenado i strzale Patryka Mikity. Druga wygrana Radomiaka stała się faktem.
- Mamy na koncie sześć punktów, ale tak jak powiedziałem po pierwszym meczu, tonujemy zapędy, bo liga jest długa. Oczywiście bardzo fajnie, że wykorzystujemy atut swojego boiska, ale wydaje mi się, że prawdziwy sprawdzian przyjdzie teraz na wyjeździe, bo wiemy, że zawsze z grą na wyjazdach mieliśmy problemy. Czeka nas bardzo trudny wyjazd do Bełchatowa. Już od poniedziałku muszę rzucić zawodnikom wyzwanie, że musimy zdobyć tę twierdzę bełchatowską. Zawsze rzucamy sobie wyzwania i je realizujemy - mówił po meczu Dariusz Banasik, szkoleniowiec Radomiaka.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?