Fotografie Artura Tabora w Galerii Kina Helios w Radomiu

Artura Tabora wspominała jego żona, Jolanta Tabor.

Jacek Tabor, jeden z najwybitniejszych polskich fotografów przyrody urodził się w Radomiu w 1968 roku. Od młodości był zafascynowany twórczością Włodzimierza Puchalskiego, który był dla niego niedościgłym wzorem.

Fotografia przyrodnicza stała się też wielką pasją jego życia. Przez wiele lat współpracował z czasopismami o tematyce przyrodniczej, specjalizował się w fotografowaniu i filmowaniu zwierząt w ich naturalnym środowisku, szczególnie ptaków.

A o tym, jak wyglądają efekty tej pracy można przekonać się odwiedzając Galerię Kina Helios w Radomiu. Na piątkowym wernisażu obecni byli między innymi rodzice oraz brat, żona i córka Artura Tabora, który w 2010 roku tragicznie zginął w Mongolii podczas jednej z wypraw.

- Na podglądaniu przyrody spędzał kilka miesięcy w roku budując specjalne ukrycia w koronach drzew, wśród wodnych szuwarów lub wkopując się w ziemię - jak sam mówił, bawił się w Indian będąc dorosłym. W tych "zaczarowanych domkach", które były swojego rodzaju czapkami niewidkami spędził setki godzin czekając na swoich dzikich aktorów. Aby uwiecznić na światłoczułej błonie zwierzęta pokazane na tej wystawie poświęcił ponad 7 lat pracy. Każde zdjęcie wymagało wielu przygotowań poznania danego gatunku oraz licznych wyjazdów w teren - mówiła Jolanta Tabor, żona autora prac,

Na wystawie możemy podziwiać sfotografowane w ich naturalnym środowisku rzadkie gatunki zwierząt takie jak: wąż Eskulapa, żółw błotny, salamandry, koszatkę, bielika oraz te bardziej pospolite jak żurawie czy gęsi zbożowe.. Przede wszystkim możemy jednak podziwiać fotograficzny kunszt i artyzm autora. Tym bardziej zadziwiała informacja, że po raz ostatni prace Artura Tabora były prezentowane w Radomiu w 1991 roku i tym większe brawa dla Galerii Kina Helios.

Wystawa "Te co skaczą i latają" będzie pokazywana do 7 lutego. Wstęp wolny.