Była 30. minuta spotkania pomiędzy LZS Zalesice, a LKS Postęp Łaziska. Z pozoru wszystko wyglądało normalnie. Jeden z obrońców klubu z Łazisk wybijał piłkę spod własnego pola karnego, ale trafił w głowę Dawida Zielonkę, 19-letniego gracza Zalesic, który wybiegł zza niego. Pech chciał, że młody piłkarz zaczął się dławić własnym językiem.
- Byłem najbliżej i kiedy już upadał widziałem co się dzieje. Podbiegłem do niego, otworzyłem jamę ustną i wyjąłem język. Cała sytuacja działa się jakieś sto metrów od ratownika medycznego więc musiałem podjąć zdecydowane kroki - mówi Adriana Kania. Kapitan zespołu z Łazisk mówił nam również, że nie ukończył żadnego kursu pierwszej pomocy.
- O takich sytuacjach słyszymy bardzo często. Wiedziałem co mam zrobić, nie myślałem o strachu, nie miałem wątpliwości - opowiada nam.
Dawid Zielonka trafił do szpitala w Starachowicach. Ma wstrząśnienie mózgu. - Pamiętam jak dostałem w głowę, przytomność odzyskałem jeszcze na boisku. Aktualnie dochodzę do siebie po tym zdarzeniu. Mam nadzieję, że niedługo opuszczę już szpital - mówił Zielonka.
Młody gracz zapowiada, że cała sytuacja nie zniechęci go i dalej będzie trenował.
- Nie obawiam się ponownej kontuzji, bo to była przypadkowa sytuacja na przypadkowym piłkarzu i to mogło spotkać każdego z mojej drużyny - mówi Dawid Zielonka.
To nie pierwsza taka sytuacja podczas meczów regionie radomskim. W 2005 roku Sławomir Michalski, piłkarz Zwolenianki Zwoleń przez podobną sytuację upadł na boisko, stracił przytomność. Przez kilka minut jego puls nie był wyczuwalny, ale udało się go uratować. Michalski bardzo długo dochodził do siebie, ale na boisko nie wrócił.
Mniej szczęścia miał Krzysztof Gumulak, piłkarz Oronki Orońsko. Podczas meczu dostał piłką w głowę i upadł bezwładnie na murawę. Pierwsze informacje dotyczące piłkarza brzmiały dramatycznie. Lekarze stwierdzili, że w jego głowie pękł tętniak. Wiele miesięcy był w śpiączce. Kilka lat później zmarł.
Patryk Pawlikowski, obrońca Zamłynia Radom w 2011 roku zderzył się głowami z innym zawodnikiem. Piłkarz mógł udusić się własnym językiem. Przed przybyciem pomocy lekarskiej życie uratował zawodnikowi Artur Obłękowski, który był sędzią tego spotkania.
ZOBACZ TAKŻE: Zabójstwo w Mirowie Nowym koło Szydłowca
Zobacz TOP 15 miejsc w regionie radomskiem okiem satelity
POLECAMY RÓWNIEŻ:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?