Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grasują cmentarne hieny

/wit/
Niektóre grobowce, jak ten na cmentarzu przy ul Limanowskiego, w Radomiu chronione są specjalistycznym alarmem (w kółku).
Niektóre grobowce, jak ten na cmentarzu przy ul Limanowskiego, w Radomiu chronione są specjalistycznym alarmem (w kółku). T. Klocek

- W sobotę przyjechała do mnie siostra z Poznania, przywiozła z sobą piękną wiązankę na grób rodziców. Zostawiłyśmy ją na pomniku i udałyśmy się na odwiedzanie innych grobów. Nie było nas może 20 minut, w tym czasie wiązanka po prostu znikła. Z tej złości nawet nie zawiadomiłam żadnej służby. Zresztą i tak kto złapie złodzieja? - mówi rozżalona czytelniczka.

Z cmentarzy najczęściej giną wazony, kwiaty i wiązanki. Prawie każdy, kto odwiedza groby bliskich stwierdził choć raz, że którejś z tych rzeczy brakuje. Ludzie rzadko zgłaszają cmentarne kradzieże, bo z doświadczenia wiedzą, że wartość skradzionych rzeczy jest zbyt mała, by złodziej został ukarany, a poza tym trudno złapać go na gorącym uczynku. Kończy się na tym, że trzeba wydać kolejne pieniądze na nową wiązankę, bo przecież grób nie może stać pusty.

Choć najwięcej kradzieży ma miejsce we Wszystkich Świętych, to złodzieje już teraz zaczynają łowy.

- To prawdziwa plaga. Od lat powtarza się ten sam scenariusz. Złodzieje kradną wszystko co się da, począwszy od dekli do studzienek i elementów grobowcowych, które sprzedają np. na złom, po wazony, kwiaty, wieńce i znicze. Nie ma reguły czy dana rzecz jest kosztowna czy to drobiazg - opowiada Zdzisław Kotlonek, dyrektor cmentarza na Firleju.

Od ubiegłego tygodnia pracownicy radomskich nekropolii i Straż Miejska rozpoczęli kontrole cmentarzy.

- We wczesnych godzinach rannych, wieczorem i w ciągu dnia organizujemy obchody i sprawdzamy czy jest porządek, czy ludzie nie wyrzucają śmieci w niedozwolonych miejscach i obserwujemy zachowanie odwiedzających groby. Na razie nikogo nie złapaliśmy na gorącym uczynku, nie zgłoszono nam również żadnej interwencji. Spodziewamy się, że kradzieże nasilą się pod koniec tygodnia i potrwają najkrócej do Wszystkich Świętych - mówi Sylwester Kiraga, komendant Straży Miejskiej.

Za złapanie na gorącym uczynku grozi rozprawa w Sądzie Grodzkim. Zwykle ze względu na niską szkodliwość czynu złodziejaszek nie ponosi żadnych konsekwencji i... kradnie dalej.

- 24 września o godzinie 19 został zatrzymany na cmentarzu na Firleju mężczyzna z torbą wiązanek. Apelujemy do radomian, którym skradziono z grobów wieńce o kontakt z Drugim Rewirem Dzielnicowych przy ul. Królowej Jadwigi, tel. 345-07-90. Być może uda się je rozpoznać i odzyskać. Wzmożone kontrole nekropolii rozpoczną się od piątku i potrwają do 1 listopada, będą prowadzone w ramach akcji "Znicz" - mówi Rafał Jeżak, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Radomiu.

Dyrektorzy nekropolii radzą, by kupując wiązanki, wazony i kwiaty nie zapomnieć o ich naznaczeniu. Można polać wieniec kolorowym woskiem ze świecy, popryskać sprayem, wyryć na wazonie inicjały zmarłego. Czasem taka praktyka może okazać się zbawienna, a jeśli wystrój grobowca mimo tego zostanie skradziony i umieszczony dwie alejki dalej, to łatwiej będzie go rozpoznać.

- Co roku muszę dokupować wazon, bo kradną. Dwa lata temu we Wszystkich Świętych o godz. 8 zostawiłam na cmentarzu przy ul. Limanowskiego wieniec, za parę minut zobaczyłam go na straganie handlarzy. Podobno dobra wiązanka w tym dniu może być nawet kilka razy sprzedana. Złodzieje nie mają sentymentów, nawet z grobu by wyjęli - opowiada pani Janina Baćmaga.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie