Grzyb i strach w kamienicy w centrum Radomia

Mowa o lokatorach z kamienicy przy ulicy Niedziałkowskiego 18. Sprawę zgłosiła nam jedna z lokatorek.
Waldemar Ługowski zajmuje mieszkanie na ostatnim piętrze. W lutym tego roku, wychodząc wraz z 26-letnim synem z kamienicy, został uderzony w głowę przez kawałek spadającego gzymsu. Uraz był poważny, w szpitalu był 2,5 tygodnia, a pod opieką lekarzy pozostaje do tej pory.

WSZYSTKO SIĘ SYPIE

- Gzymsy i inne kawałki tynku cały czas odpadają - mówi lokator. - Dach jest zniszczony, a mieszkania zalewane. U mnie na ścianach kwitnie taki grzyb, że nawet do lasu nie muszę chodzić.

Twierdzi, że w zimie wodę z mieszkania zbierał wiadrami. Podobnie było też niedawno, kiedy deszcz intensywnie padał przez trzy dni.

- Dobrze, że w wakacje nie remontowałem mieszkania, bo wszystko poszłoby na stracenie - macha ręką.

BŁĄD SĄSIADA

Taki błąd popełnił jego sąsiad, Piotr Mierzejewski, który porusza się na wózku inwalidzkim. Po zalaniu mieszkania w lutym dostał odszkodowanie od Miejskiego Zarządu Lokalami, który administruje budynkiem.

- Umalowałem całe mieszkanie, ale we wrześniu woda znowu je zalała, a mnie zalała krew - opowiada. - Administrator zapewniał mnie pisemnie, że do połowy sierpnia zostanie wyremontowany na kamienicy dach i rynny. Teraz szkoda pieniędzy i szkoda tej roboty.

ZAPEWNIENIE

Tomasz Litwin, pełniący obowiązki dyrektora Miejskiego Zarządu Lokalami, przyznał, że prace na dachu kamienicy rzeczywiście powinny zakończyć się do połowy sierpnia. Tak się nie stało, bo firma, która miała je wykonywać, została zastąpiona przez inną, ale nie przekazała jej zlecenia.

- Szkoda, że nikt nie zgłosił nam, że roboty nie zostały wykonane, moglibyśmy wówczas zająć się sprawą w trybie pilnym - stwierdził dyrektor, ale zapewnił, że wkrótce prace na dachu tam się rozpoczną.