Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gwatemala. Antigua - miasto muzeum

Marzena Kądziela
Marzena Kądziela
Jest kilka miast na świecie, których na pewno nie zapomnę. Nie muszą być wielkie, piękne ani bogate, muszą mieć jednak duszę, którą czuje się w każdej uliczce, zakątku, budynku. Takim miastem jest Antigua - obecnie zaledwie 50-tysięczna, kiedyś stolica nie tylko Gwatemali, ale całej Ameryki Środkowej.

Antigua leży 40 km od Gwatemala City, i każdy kto kiedyś trafi do gwatemalskiej stolicy, powinien poświęcić choć jeden dzień na wypad do miasteczka, które w 1979 r. zostało wpisane na listę światowego dziedzictwa kulturowego UNESCO.

SPECJALITYCZNE WIOSKI

Jedzie się do niego malowniczą drogą poprzez niewielkie wioski zamieszkałe głównie przez Indian. Wioski i małe miasteczka zbudowane są zazwyczaj u stóp gór, na zboczach których rośnie ponoć jedna z najlepszych kaw na świecie. Mijamy wielkie plantacje i ukryte za murem piękne rezydencje. Mijamy również małe chatki sklecone z byle czego - tektury, blachy, drewnianych skrzynek. Taka jest Ameryka Środkowa i Południowa - bogate wille sąsiadują z budami, w których u nas nie zamieszkałby pewnie nawet pies.

Niektóre wioski mają charakter rolniczy, inne rzemieślniczy. Moją uwagę przykuła miejscowość, w której prawie każdy dom to warsztat szewski. Nasz przewodnik potwierdził, że to miasteczko szewców. Zaraz potem - garbarzy, tkaczy, farbiarzy... Po chwili wjeżdżamy do wioski malarzy. Zatrzymujemy się na chwilę, by obejrzeć malowidła o jaskrawych barwach przedstawiające głównie kościoły i zabytkowe budowle z przemykającymi kolorowo ubranymi Indianami. Są także obrazy pełne kwiatów, ptaków i zwierząt.

MIASTO W DESZCZU

Po godzinie dojeżdżamy do celu. Miasto - muzeum wita nas deszczem. Stare mury ociekające wodą przybrały ciemną barwę. Szybko biegniemy do hotelu, by przeczekać ulewę. Gwatemalczycy twierdzą, że za chwilę przejaśni się. Nie pozostaje nam nic innego, jak tylko im uwierzyć.

Posada - stary hotel- z ulicy zupełnie nie wygląda ciekawie. Wąska brama wiedzie jednak na szeroki dziedziniec, wokół którego wśród kwiatów i zieleni mieszczą się pokoje pełne mebli wyglądających na takie, które pamiętają zdobywców - Hiszpanów. Rzeźbione, mocno zdobione szafy, ogromne łoże z baldachimem, lustro w przepięknej ramie, komoda. Ach, jak pięknie. Z dziedzińca słychać skoczną, ale niezbyt głośną muzykę. To orkiestra wita nas grą na ogromnych cymbałach.

ULICE JAK SZACHOWNICE

Po filiżance kawy ruszamy na podbój miasta, którego historia sięga początków XVI w. Najpierw trafiamy na główny plac, który dawniej nosił nazwę Plaza Real, dziś zaś Parque Central. Stąd najlepiej widać, że Antigua ma układ typowo renesansowy, a zarazem charakterystyczny dla dawnych kolonialnych miast hiszpańskich: ściśle geometryczny, szachownicowy układ ulic z jednym głównym placem. Plac ten otoczony jest wspaniałymi budynkami, odzwierciedlającymi potęgę ziemską i duchową. Dominuje tu ratusz, który zdobi dwukondygnacyjny arkadowy ganek z łukami wspierającymi się na potężnych, przysadzistych kolumnach.

Po drugiej stronie placu znajduje się budynek podobny, ale jeszcze większy i wspanialszy. To były Pałac Gubernatora z XVI w., który stanowił siedzibę najpotężniejszej w Ameryce Środkowej - obok miasta Meksyk - władzy politycznej i militarnej. Stąd sprawowano rządy nad prowincjami: Gwatemalą, Hondurasem, Salwadorem, Nikaraguą, Kostaryką oraz meksykańskim stanem Chiapas.

Zanim zaczniemy oglądać następne budowle, siadamy na ławce, by przyjrzeć się trochę ludziom snującym się po placu. Wszyscy, oprócz rzucających się w oczy turystów, wyglądają podobnie. Kobiety w szerokich, kilkuwarstwowych, kolorowych spódnicach, mężczyźni odziani bardzo skromnie w charakterystycznych słomkowych kapeluszach próbują sprzedawać szaliki, czapki, gobeliny, obrusy. Widać, że są bardzo biedni. Mimo chłodu, większość z nich chodzi po mokrych ulicach boso.

TRAGICZNA HISTORIA MIASTA

Przewodnik wykorzystuje chwilę naszej zadumy, by opowiedzieć nam tragiczną historię Antiguy - miasta otoczonego trzema potężnymi, sięgającymi 4000 m n.p.m. wulkanami: Agua, Fuego i Acatnango.

Krajobraz pełen zielonych terenów Sierra Madre w centralnej części Wyżyny Gwatemalskiej tak bardzo spodobał się Hiszpanom, że mimo pobliskich wulkanów, postanowili oni założyć na żyznej ziemi płaskowyżu swoje miasto. W sąsiedztwie żyło plemię Indian Cakchiquel, którego główną siedzibę - Iximche spalono. W jej pobliżu w 1527 r. Jorge Alvarado założył osadę, którą nazwał Santiago de los Caballeros de Guatemala. Niestety, jeszcze nie w pełni ukończone budynki całkowicie zniszczyło potężne trzęsienie ziemi w 1541 r. Miasto trzeba było przenieść gdzie indziej. Na jego lokalizację wybrano dolinę Panchoy, położoną na wysokości 1500 m n.p.m. Od tej pory przez ok. 200 lat zatopiona wśród rajskich krajobrazów Antigua Guatemala była kwitnącą stolicą olbrzymiej kolonii.

Historia miasta jest ściśle związana z kościołem. Świadczy o tym wiele budowli sakralnych. Na głównym placu znajduje się pałac arcybiskupi i katedra. Mieszkające tu duchowieństwo dysponowało licznymi kościołami, klasztorami, szkołami klasztornymi, a nawet uniwersytetem San Carlos de Borromeo. Dzięki temu Antigua pełniła rolę kulturalnego i duchowego ośrodka Ameryki Środkowej. Co rusz jednak miasto nawiedzały trzęsienia ziemi niszczące wiele budowli zarówno sakralnych jak i świeckich. Zniszczenia te nie hamowały rozwoju wciąż odbudowywanego miasta. W XVIII w. liczyło ono ponad 80 tys. mieszkańców i uważane było za najznakomitsze barokowe miasto w koloniach.

Prawdziwa katastrofa przyszła w 1773 r. "Siedemdziesiąte trzecie trzęsienie" jak nazywa się tragedię, obróciło stolicę w gruzy zmuszając mieszkańców do opuszczenia całkowicie zniszczonego miasta i wzniesienia nowej stolicy w odległości 40 km. Jest to dzisiejsza Gwatemala City. Nieliczni mieszkańcy pozostali w dawnej stolicy, a ich potomków zmusiło do ucieczki potężne trzęsienie ziemi na przełomie 1917/18 r. Jednak i tym razem znalazły się na tyle uparte rodziny, by powrócić i przystąpić do odbudowy miasta. Kolejne zniszczenia z 1976 r. na długie lata zniekształciły oblicze Antiguy.

JAK W MUZEUM

Po mieście chodzi się jak po muzeum. Nie ma tu wieżowców lecz wyłącznie niska i ciasna zabudowa. Wiele cennych budowli to ruiny, na odbudowę których państwo nie ma pieniędzy. Z pomocą ma przyjść UNESCO, które całą Antiguę wpisało na listę światowego dziedzictwa kulturalnego.

Zaglądamy do muzeum i fabryki jadeitu - "świętego kamienia Majów". W dawnych czasach Indianie sprowadzali go z rzeki odległej od miasta o 200 km. Z bardzo twardego kamienia wykonywali niezwykle cenne ozdoby. I dziś naszyjniki, pierścionki, bransoletki i rzeźby wykonywane są ręcznie. Są bardzo piękne, i niestety, drogie.

Zwiedzamy ruiny kościołów oraz wnętrza tych, które do dziś się zachowały. Patrzymy z trwogą na wierzchołek czynnego wulkanu Agua. Może dziś ze względu na polskich turystów będzie tylko drzemał?

Wieczorem ruszamy na spacer. Plac centralny z bazaru przemienia się w ogólnodostępną sypialnię. Bez żenady biedni ludzie rozkładają pod arkadami koce i barłogi, kładą się na nich, przykrywają i zasypiają, nie zwracając zupełnie uwagi na spacerujących turystów. Niektóre posłania to chyba "domy" rodzinne, bo śpią na nich dorośli i liczne gromadki dzieci. W Antiguie noce nie są zbyt ciepłe, patrzę więc na tę wielką "noclegownię" ze współczuciem. Następnego dnia od rana "łoża" znów zmienią się w stragany, na których turyści za marne grosze będą kupować tkane gwatemalskie pamiątki. Dzięki nim wiele rodzin przynajmniej nie umiera z głodu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Gwatemala. Antigua - miasto muzeum - Echo Dnia Świętokrzyskie

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie