I liga. Koszykarze Hydrotrucku Radom wymęczyli wygraną z AZS Politechniką Opole. Zobacz zdjęcia

Hydrotruck Radom - Wagree AZS Politechnika Opole 72:68 (22:17, 9:19, 19:21, 22:11)

Hydrotruck: Ransom 17 (4), Zegzuła 13 (1), Jeszke 11, Formella 10 (1), Pietras 7, Zalewski 6 (2), Patooka 4, Sowa 0, Olender 0.

Hydrotruck Radom był faworytem tego spotkania, ale trzeba pochwalić zespół gości za ambicje i determinację, bo na początku eczu narobili dużo kłopotów miejscowym. Nieźle bronili i długo utrzymywał się remis. dopiero w końcówce pierwszej kwarty Hydrotruck odskoczył na pięć punktów.
Również początek drugiej kwarty goście odważnie rzucali na kosz i wyszli na prowadzenie 24:25. Kilka minut później było już 30:25. Skuteczność tego dnia nie była mocną stroną zespołu z Radomia.

Drugą połowę gospodarze dość niespodziewanie zaczynali ze stratą pięciu punktów do rywala i ta przewaga urosła do stanu 42:47. Goście za wszelką cenę próbowali wyłączyć z gry najlepszego w radomskiej ekipie Kaheema Ransoma. "Akademicy" z Opola dobrze bronili. Radomski zespół popełniał coraz więcej błędów, przez co notował niską skuteczność. Po trzech kwartach było 50:57.
Ostatnią kwartę od celnej trójki zaczął Jakub Zalewski, ale w kolejnych akcjach znowu drużynę ogarnęła strzelecka niemoc. Pięć minut przed końcem przewaga gości liczyła tylko jeden punkt. Dopiero na 2 min przed końcem po trójce" Ransoma nasza drużyna wyszła na prowadzenie 65:64. Emocji było co niemiara do samego końca. Maksymilian Formella trafił dwa ważne osobiste z dystansu na 20 sekund przed końcem i praktycznie zapewnił wygraną. Łatwo nie było, ale liczą się punkty w tabeli.
- Radom wykazał się większym doświadczeniem. Gratulacje dla gospodarzy. Moim chłopakom należą się brawa, za walkę - mówił Robert Skibniewski, trener AZS Politechniki Opole.
- Spodziewałem się ciężkiego, ale nie aż tak ciężkiego. Ten bilans Politechniki jest gorszy niż ich potencjał. Dobrze przygotowana drużyna, dobrze prowadzona. Pod koniec liczyło się to, kto da więcej ze swojej energii. Ciężko było nam się odbudować, ale takie mecze też są cenne, gdy nie idzie, a jednak udaje się wygrać - powiedział Robert Witka, trener Hydrotrucku.