Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Iga Świątek nie uważa się za faworytkę Wimbledonu: "Trawa to nie ziemia - to nie jest nawierzchnia, którą znam na wylot"

Hubert Zdankiewicz
Hubert Zdankiewicz
16.04.2022 radom radomskie centrum sportu billie jean king cup tenis mecz polska rumunia bjkciga swiatek prisacariu andreeafot. sylwia dabrowa / polska press
16.04.2022 radom radomskie centrum sportu billie jean king cup tenis mecz polska rumunia bjkciga swiatek prisacariu andreeafot. sylwia dabrowa / polska press Sylwia Dabrowa
- O ile na Roland Garros czułam, że jest mało rzeczy, które - jeśli będę kontynuowała to, co robiłam w poprzednich turniejach - mogą mnie wybić z dobrej drogi, to tutaj jest trochę inaczej - przyznała Iga Świątek na konferencji prasowej przed rozpoczynającym się w poniedziałek wielkoszlemowym Wimbledonem.

Nie była to bynajmniej przesadna skromność ze strony światowej numer jeden. Świątek wygrała co prawda w 2018 roku juniorski Wimbledon, ale nigdy nie ukrywała, że trawa to najmniej lubiana przez nią nawierzchnia. Rok temu przyznała, że ma z nią "trudną relację".

W przeciwieństwie do Huberta Hurkacza, który rok temu dotarł w Londynie do półfinału, a w tym sezonie wygrał już na trawie turniej ATP w Halle.

- Nadal staram się poznać trawę trochę lepiej i wybrać najlepszy, najbardziej efektywny sposób gry. To nie jest nawierzchnia, którą znam na wylot, jak ceglaną mączkę, dlatego nie traktuję tu siebie jako faworytki. Raczej staram się podejść do turnieju jak do nowego doświadczenia i zrobić jak najwięcej, żeby w przyszłych latach łatwiej grało mi się na trawie - podkreśliła Polka.

- Staram się spokojnie do tego podejść i nie dźwigać tych wszystkich opinii i oczekiwań na swoich barkach, tylko starać się koncentrować na tym, co mam do zrobienia - dodała Świątek, pytana o oczekiwania polskich kibiców, którzy liczą, że po wygraniu Roland Garros sięgnie po wielkoszlemowy tytuł również w Londynie.

- W tym roku grałam tylko przez 10 dni, a ponieważ odniosłam już w tym sezonie tyle sukcesów nie czuję, że muszę wygrywać każdy kolejny trudniej - przypomniała Polka, która ostatni mecz przegrała w lutym, w turnieju ATP w Dubaju. Później wygrała kolejno w Doha, Indian Wells, Miami (korty twarde), Stutgarcie, Rzymie i Paryżu (ziemne).

Swój pierwszy mecz w tegorocznym Wimbledonie Świątek rozegra we wtorek. Jej rywalką będzie 254. na świecie Chorwatka Jana Fett, która do turnieju głównego przebiła się przez kwalifikacje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Iga Świątek nie uważa się za faworytkę Wimbledonu: "Trawa to nie ziemia - to nie jest nawierzchnia, którą znam na wylot" - Sportowy24

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie