Instytut Miejski ma działać w części remontowanej kamienicy Deskurów w Rynku. Prace mają się skończyć w połowie czerwca. Nawa placówka miałaby się zajmować historią Radomia, ze szczególnym uwzględnieniem wydarzeń Radomskiego Czerwca 1976 roku. Ma to być nowoczesny ośrodek organizujący wystawy, ale też imprezy i wydarzenia w Mieście Kazimierzowskim, ale nie tylko. Ma tam być między innymi zorganizowana multimedialna wystawa stała poświęcona wydarzeniom radomskiego Czerwca.
Walentynowicz, a nie Deskurowie
Po raz pierwszy Rada Miejska uchwałę powołująca Instytut Miejski "Kamienica Deskurów" zajmowała się w listopadzie ubiegłego roku. Wtedy radni Prawa i Sprawiedliwości byli przeciw, bo jak argumentowali miasta nie stać na kolejną instytucję kultury, a kamienicą Deskurów może zarządzać jeden z już istniejących domów kultury. Nie będzie wtedy na przykład konieczności powoływania dyrektora, czy administracji. Nie pomagały wtedy argumenty mówiące o tym, że Instytut Miejski ma prowadzić działalność inną niż istniejące w mieście placówki. Radnych nie przekonał też argument, że miasto może stracić unijną dotację, którą dostał na remont budynków.
Tym razem dyskusja radnych skoncentrowała się wokół ... patrona dla Instytutu Miejskiego. niespodziewanie podczas posiedzenia komisji kultury radni Prawa i Sprawiedliwości zaproponowali, żeby Instytutowi Miejskiemu nadać imię Anny Walentynowicz. Z nazwy, głosami radnych PiS "wypadła" Kamienica Deskurów".
- Wiem że niektórych takie osoby, jak Anna Walentynowicz, Lech Kaczyński bardzo bolą, my jesteśmy ze środowiska prawicowego, trudno odbierać nam prawo do zgłaszania patrona, który odpowiada środowisku, z którego się wywodzimy - mówił już w czasie sesji Dariusz Wójcik, przewodniczący klubu radnych PiS. - Rodzina Anny Walentynowicz już wie, że chcemy taką instytucję nazwać jej imieniem. Uszanujcie nasza wolę - mówił radny i zaproponował dla nowej placówki nazwę "Instytut Miejski "Kamienica Deskurów" imienia Anny Walentynowicz".
Inni radni PiS długo przekonywali, że Walentynowicz swoją postawą, działalnością opozycyjną zasłużyła na uhonorowanie. Walczyła o demokrację także dla radomian, pomagała opozycjonistom z naszego miasta i wreszcie w Radomiu podjęto próbę jej otrucia.
Radni Koalicji Obywatelskiej odpowiadali, że Anna Walentynowicz w Radomiu ma już swoją ulicę. Nikt nie podważał jej zasług, ale wątpliwości budził fakt, że jej imieniem ma być nazwana placówka kultury.
- Nie jest przyjęte, aby instytucjom kultury nadawać imiona polityków, albo innym osobom niezwiązanym z kultur. to były ewenement - argumentował Jarosław Rabenda z Koalicji Obywatelskiej. - Niech patronem hali sportowej będzie Zbigniew Wodecki, uroczy człowiek. Sens naszych działań będzie taki sam, jak w przypadku Instytutu - ironizował.
Marta Michalska - Wilk, szefowa klubu koalicji Obywatelskiej przypominała, że internetowy apel do radnych w sprawie pozostawienia nazwy "Kamienica Deskurów" podpisało już ponad 900 radomian. - To więcej niż głosów w wyborach mieli niektórzy radni - mówiła.
Radni z prawej strony twierdzili, że to anonimowe pismo, a popierali je także właściciele fikcyjnych kont.
Ciężkie działa wytoczył z kolei radny Robert Utkowski z Koalicji Obywatelskiej. Najpierw przypomniał radnym, jak znamienitym rodem byli Deskurowie. Byli wśród nich powstańcy listopadowi i styczniowi, wybitni działacze społeczni i polityczni, dostojnicy kościelni, żołnierze Armii Krajowej, artyści.
- Ksiądz prałat Andrzej Maria Deskur powiedział mi: jesteśmy dumni z historii naszej rodziny i z radością przyjmujemy informację, że Radom chce uhonorować tę historię nadając instytutowi miejskiemu miano "Kamienicy Deskurów - cytował księdza prałata Robert Utkowski. - Powinniśmy być dumni z historii Radomia i powinniśmy pamiętać o wielkich, światłych mieszczanach i wielkich Polakach, którzy zapisali się w historii naszego kraju. Pokornie proszę, abyście w swojej łaskawości, rozważyli nasze argumenty - przekonywał Utkowski.
Nagła zmiana
Niespodziewanie radni PiS poprosili o przerwę. A, kiedy wrócili na salę obrad, Kinga Bogusz, przewodnicząca Rady Miejskiej z PiS poprosiła prezydenta, żeby wycofał projekt uchwały w sprawie Instytutu.
- W trakcie przerwy rozmawialiśmy o sytuacji finansowej pracowników kultury miejskiej, ten temat wraca - mówiła Kinga Bogusz. - W listopadzie nie zdecydowaliśmy się poprzeć uchwały o Instytucie ze względu na sytuację finansową tych istniejących placówek, ona jest tragiczna. Stąd nasza prośba do prezydenta, abyśmy wrócili do sprawy podczas sesji 30 marca. Ten czas chcemy poświęcić na rozmowę o sytuacji finansowej pracowników kultury, jak na nią wpłynie powołanie nowego instytutu.
- Czegoś tu nie rozumiem, dziś przez lwią część czasu dyskutujemy o patronie, a pani nagle wychodzi i mówi o innych jednostkach kultury. Nie widzę związku - odpowiadał prezydent Radosław Witkowski. - Powtórzę tylko, w czerwcu kamienica będzie gotowa. A nie będzie nikogo, kto prowadziłby tam działalność. Chcemy się przygotować, bo wiele rzeczy jest do zorganizowania, wiele jest do zrobienia. A my mamy stracić kolejny miesiąc? Nie czekajmy, zacznijmy rozmawiać już teraz, żeby w przyszłym tygodniu zdecydować, czego chcemy, jak ma wyglądać rozwijanie życia kulturalnego w Mieście Kazimierzowskim.
Kinga Bogusz przyjęła propozycję. - Anna Walentynowicz, jak i rodzina Deskurów zasługują na uhonorowanie, ale najistotniejszym punktem jest zasadność powoływania nowej instytucji - mówiła przewodnicząca.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?