Jan Śpiewak: Projekt Lewica to łajba ratunkowa Czarzastego

Czy wierzy Pan, że rzeczywiście doszło do tajnego porozumienia bloku "Lewicy" w sprawie podziału subwencji dla partii politycznych, o czym napisał tygodnik "Wprost", cytując m.in. Pana jako jedno ze źródeł informacji?

Czy wierzę? Rozmawiałem na ten temat z członkami partii Razem, którzy mi o tym mówili. Ono nie ma żadnej mocy prawnej. Jest niezgodne z ustawą o finansowaniu partii politycznych. Służy do uspokojenia partnerów z partii Razem oraz Wiosny, którzy sprowadzeni zostali do roli przystawek SLD.

PKW zarejestrowała Komitet wyborczy SLD, a nie koalicję SLD-Partia Razem-Wiosna, mimo, że w lipcu ogłosiły, że startują wspólnie jako blok "Lewica".

To oznacza, że partia Razem oficjalnie nie dostanie żadnych pieniędzy po wyborach na funkcjonowanie partii z budżetu. A Wiosna przestanie istnieć, zostanie wchłonięta. Z tego, co wiem, to rozmowy na ten temat też są bardzo zaawansowane.

Rzeczniczka SLD zaprzeczyła, że porozumienie o przekazaniu 20 proc. subwencji na organizacje wskazaną przez Partię Razem zostało podpisane z SLD. I że wszystkie pieniądze po wyborach dostanie SLD.

Nie ma się czego wypierać, ja rozmawiałem na ten temat z członkami Partii Razem.

Jak ocenia Pan szanse Lewicy w tym kształcie?

SLD wychodzi na hegemona. Dokonało rebrandingu swojej partii. Wciągnęli na pokład to, co zostało z Wiosny. Są wygranymi tej rozgrywki. To oni będą decydować o finansach i układzie personalnym po wyborach. Połączenie 30 osobowej partii Wiosna z 30 tysięcznym SLD będzie skutkować unicestwieniem Wiosny.

A szanse?

SLD zdobędzie kilka procent, ale nie wiem, czy wyborcy Wiosny będą aż tak zdeterminowani, żeby głosować na starych działaczy z SLD w sytuacji, kiedy mogą zagłosować na Platformę Obywatelską. Projekt Lewica zdobędzie moim zdaniem od 7 do 9 proc. głosów. Listy tego bloku są słabe, bo nie ma na nich zbyt wielu rozpoznawalnych liderów. Struktury tych wszystkich formacji są rachityczne, zatem nie będzie wielkiej kampanii. Poza tym jest bardzo mało czasu na zrobienie kampanii. Niepewne są dwójki i trójki na listach. PIS i PO prowadzą kampanię od kilku tygodni. W tym środowisku dominuje przekonanie, że wyborcy będą musieli głosować na lewicę, bo nie ma na kogo.

To realistyczne założenie?

Zależy od frekwencji. Przy dobrej kampanii Koalicji i Platformy Lewica może się mocno rozczarować.

Dlaczego Pan nie startuje? Miał Pan czy też ma Pan nadal spory kapitał polityczny. Chciał Pan zmieniać oddolnie ustalone układy.

Chciałem uczestniczyć w nowym projekcie politycznym, w jakiejś szerokiej formule, ale projekt Lewica to jest łajba ratunkowa dla Czarzastego i jego ludzi. Chciałbym wrócić do czynnej polityki, ale za legitymowanie tego układu – Nie, dziękuję. Do Lewicy nie zostały zaproszone ruchy miejskie, ani ruchy kobiece. W Lewicy nie ma praktycznie nikogo, kto działał lokalnie i próbował zmieniać rzeczywistość oddolnie. Tam są tylko osoby nagradzane przez głównych liderów. Zaledwie 1/3 członków to kobiety, czyli tyle, ile w Platformie Obywatelskiej. Ten projekt nie wnosi nić nowego. My, jako samorządowcy chcieliśmy się dołączyć do bloku lewicowego, ale ze strony liderów Lewicy nie było chęci i rozmowy o programach. Cała ta koncepcja to rebranding SLD, a liderzy Wiosny i partii Razem zostali przystawkami do dania głównego, jakim jest SLD.