-Kiedy się robi, to co się lubi, siły i pomysły same przychodzą - mówią właściciele najlepszej agroturystyki regionu świętokrzyskiego położonej w Kotkach-Budach koło Buska-Zdroju. A koncepcja utworzenia takiej działalności powstała kilka lat temu na bazie prowadzonego przez pana Grzegorza gospodarstwa rybackiego. Marzenie pani Teresy spełniło na początku 2015 roku, kiedy do nowo wybudowanego domu na wzgórzu tuż przy 40-hektarowych stawach zawitali pierwsi goście. - Wtedy obawy, niepewność były duże. Ale było w nas więcej wiary, że to się uda - przyznają, a dziś myślą jak i w którą stronę rozwijać agroturystykę. Kierując się obserwacjami, sugestiami i potrzebami gości, oferując absolutnie wyjątkowe okoliczności przyrody, niespotykane nigdzie indziej dania i całe swoje serca, zupełnie przy okazji wyrastają na agroturystycznych profesjonalistów.
Potężne karpie na wędce
Tu w sporej orkiestrze atrakcji pierwsze skrzypce grają ryby. Już w rzece - potoku pomykowskim, płynącej przez podwórko zobaczyć można kolorowe ozdobne rybki jak orfy, czy karpie koi. Zaś wokół urokliwego domku rozciągają się bardzo zadbane stawy, które wypełniają karpie, amury, karasie, liny. Wokół nich można spacerować, jeździć na rowerze, biegać, a przede wszystkim wędkować. - Przygotowaliśmy łowisko, w którym pływają duże okazy. Wyobraźcie sobie siłowanie się z taką piętnastokilową sztuką. Emocje, adrenalina, walka i satysfakcja. Jakaż to radość! - opisuje pan Grzegorz. - Wśród naszych gości jest wielu zapalonych wędkarzy. Przyjeżdżają z całej Polski, od Śląska po Pomorze, a nawet z Mazur. To także rolnicy, którzy chcą spokojnie odpocząć po trudach pracy - relacjonuje rybak.
Jak zaznacza, bardzo łatwo jest się wędkarstwem „zarazić”. - A nawet popaść w nałóg. Mamy gości, którzy wędkują nieustannie. Byli i tacy, którzy zabezpieczali zaplecze kuchni w odpowiednie okazy. To na szczęście zdrowe uzależnienie - wyjaśnia Grzegorz Wójcicki. Rybakowi tajniki wędkowania nie są obce - każdemu chętnemu pomoże rozpocząć tę przygodę.
Plejady dzikich zwierząt
Tym bardziej przyjemną, że tu pośród lasów oddycha się pełną piersią czystym powietrzem. Gratką dla agro - turystów są plejady dzikich zwierząt. Można tu spotkać bobry, wydry, łosie, jelenie, sarny. Nad stawami latają kormorany, żurawie, orły bieliki, perkozy, jastrzębie, dzikie gęsi, kaczki łyski... bociany. - To niezwykły widok tak dla dorosłych, jak i dzieci - zaznaczają państwo Wójciccy. Las służy nie tylko wypatrywaniu dzikiej zwierzyny. Można spacerować, zbierać grzyby.
Regionalne pyszności
A to, co goście złowią i zbiorą może trafić do kuchni pani Teresy. - Wielką przyjemnością jest jeść to, co samemu się zdobyło. Czasem goście sami chcą zająć się rybą. Mają do dyspozycji aneks kuchenny, grill, ognisko, ale częściej oddają zdobycz w nasze ręce - mówi gospodyni. Jej specjalnością są Karp Królewski z Bud oraz Szczupak Pomykowski z Bud, które podbijają podniebienia nie tylko gości, ale i jurorów wielu konkursów i trafiły na Szlak Kulinarny Świętokrzyskiej Kuźni Smaków. - Podajemy zdrowe, smaczne regionalne posiłki. Wśród propozycji królują ryby w najróżniejszych odsłonach, ale goście znajdą u nas wiele potraw tradycyjnych dla wsi. Hitem staje się barszcz jacentowski, przygotowywany na bazie kapusty kiszonej. Wzięcie wśród deserów ma szarlotka. Nieocenioną pomocą w prowadzeniu działalności jest pani Halinka, która poznała tajniki regionalnej świętokrzyskiej kuchni. Wędzone ryby z gospodarstwa są tak smaczne, że trafiają na stoły gości hotelów w Busku.
-Współpracujemy z agrobiznesami z naszego powiatu, a więc nasi goście jedzą naturalne sery z gospodarstwa Teresy i Piotra Łukasików, czyli znany buńcok strzałkowski, piją soki od J@buska z Pęczelic, próbują olei z Olejarni Zagłoby w Mikułowicach. Oczywiście częstujemy buskowianką i opatowską krówką - wymieniają. - Nasi goście mogą też zwiedzać te gospodarstwa.
Atrakcje na wyciągnięcie ręki
Wokół samego domu jest mnóstwo miejsca do wypoczynku. Grill, altanki, miejsce na ognisko i plac zabaw dla dzieci z huśtawkami, zjeżdżalnią i piaskownicą. Na gości, prócz wędek, czekają rowery, stół do ping - ponga, boisko do siatkówki i piłki plażowej, łąka.
Blisko stąd do wielu atrakcji turystycznych, jak Centrum Bajki w Pacanowie, Zespołu Pałacowego w Kurozwękach, gdzie można zobaczyć bizony, Muzeum Wsi Kieleckiej w Tokarni, czy zamku w Chęcinach. - Kiedy już ktoś przyjeżdża z daleka, odległości pomiędzy trasami w regionie, nie są znaczące, więc jadą i Jura Parku Bałtowie, czy Parku Miniatur w Krajnie - mówi Grzegorz Wójcicki.
- Atutem jest także dogodne położenie dla kuracjuszy sanatoriów w Busku - Zdroju i Solcu - Zdroju. Liczni przyjeżdżają do nas z rodzinami, a na zabiegi dojeżdżają sobie do sanatoriów. Specjalnie dla naszych gości nawiązaliśmy współpracę z jednym z ośrodków, który oferuje im upusty - dodaje właściciel Jesionowego Dworku.
„Lubimy ludzi”
Teresa i Grzegorz Wójciccy opowiadają o swojej pracy z wielkim zapałem i iskierką w oku. Kiedy ich pytamy, co w tej pracy jest fajnego, odpowiadają: - Lubimy ludzi, poznawać mieszkańców innych regionów, słuchać ich opowieści, dzielić się wiedzą o naszym regionie, stawach, pracy rybaka. Każde nowe spotkanie to cenne doświadczenie, a największym docenieniem dla nas są powracający goście. To wielka satysfakcja - mówią właściciele Jesionowego Dworku. Wszelkie bieżące wydarzenia w Jesionowym Dworku można śledzić na facebookowym profilu gospodarstwa www.facebook.com/jesionowydworek/
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?