* Obroniliście tytuł mistrzowski. Faktycznie było trudniej bronić niż zdobywać?
Andrzej Sitkowski: - Zdecydowanie trudniej było go obronić. Wszyscy grali przeciwko nam na 150 procent możliwości. W innych meczach nie widziałem aż tak wielkiego zaangażowania rywali. Na szczęście chłopcy wytrzymali presję, która ciążyła na nich przez cały sezon.
* Zebraliście wiele pochlebnych opinii?
- Usłyszałem pod naszym adresem wiele komplementów i to od ludzi, których bardzo szanuję, jak Stanisław Gościniak, czy Andrzej Warych. Doceniono nas, przyznając cztery nagrody indywidualne. Ale chłopcy powinni dostać jeszcze jedną nagrodę, której niestety nie było, dla najlepszego zespołu.
* Rok temu marzył pan o złotym medalu, w tym roku o obronie złota. Marzenia się spełniają?
- Jak widać czasem się spełniają. Marzyłem o tym, aby móc zawiesić złoty medal na szyi Kuby Pastuszki. To dla niego gramy cały sezon. Ten medal jemu też się należy, za jego walkę z chorobą. Gdy wróci z kliniki w Gliwicach, pojedziemy do niego całym zespołem i wręczymy medal.
* Część zawodników kończy wiek juniora. Co dalej z zespołem?
- Trzeba się skupić na tym, aby zespół się nie rozleciał i w komplecie pozostał w Radomiu. Od 3 lat zabiegałem, aby mogli grać w II lidze. Nie słuchano mnie, argumentując, że juniorami nie da się wygrać. A my pokonaliśmy takich, którzy grali w II lidze, a nawet o szczebel wyżej. Moim zdaniem, przy wsparciu dwóch-trzech doświadczonych zawodników, ta drużyna ma szanse walczyć o awans do I ligi o zapewnić nam wiele emocji w najbliższych latach. Chcemy grać dla kibiców, bo po to gramy, aby dawać im radość.
Cała rozmowa z trenerem Andrzejem Sitkowskim we wtorkowym wydaniu "Echa Dnia"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?