Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Karczówka. Klasztor na wzgórzach

Marek Maciągowski
Łukasz Zarzycki
Niektórzy mówią, że czym, dla Krakowa Wawel, tym dla Kielc Karczówka. Pięknie zalesione wzgórze z niedużym klasztorem na szczycie jest ulubionym miejscem spacerów, majówek i pikników dawnych i współczesnych Kielczan, a także ... miejscem wagarów i harcerskich zbiórek.

Karczówka to niezbyt wysoka góra - 319 metrów nad poziomem morza - z której roztacza się piękny widok na Kielce. To także od 1957 roku rezerwat leśny obejmujący fragment lasu sosnowego, tworzącego cenne krajobrazowo otoczenie zabytkowego klasztoru.

Już w 1928 roku znany regionalista ksiądz doktor Józef Zdanowski pisał, że " Kielce mogą być dumne z sąsiedztwa Karczówki". Jeżeli bliżej poznamy historię karczówki, przyznamy księdzu Zdanowskiemu rację. Jeszcze w początku XX wieku było to miejsce na tyle atrakcyjne, że w chałupach u włościan pod Karczówką mieszkali letnicy z Kielc i Warszawy, chwalący sobie doskonałe powietrze. Kielczanie w wolne dni przychodzili do lasu na Karczówkę "dla świeżego powietrza i zabawy wokoło samowarów i zapasów żywności", jak w 1902 roku pisał Aleksander Janowski w swoich "Wycieczkach po kraju".

SKARBÓW RACZEJ NIE BYŁO

Karczówka od wieków miała swoje legendy. Kościół na wzgórzu powstał podobnież dlatego, że biskup krakowski Marcin Szyszkowski obiecał wystawienie świątyni, jeżeli epidemia cholery ominie jego posiadłości. Zaraza Kielce ominęła, więc na wzgórzu niedaleko miasta w 1624 roku rozpoczęto z fundacji biskupa budowę niewielkiego kościoła. Budowę zakończono po czterech latach.

Wówczas w uroczystej procesji na czele z biskupem z Kielc na Karczówkę przeniesiono relikwie świętego Karola Boromeusza - patrona chroniącego od zarazy. Początkowo był tu kościół filialny parafii katedralnej, obsługiwany przez wikariuszy katedry, ale od 1631 roku biskup postanowił osadzić na Karczówce bernardynów. Nie obyło się bez protestów zakonu paulinów z Częstochowy, którzy nie chcieli mieć konkurencji i argumentowali, że to za blisko klasztoru jasnogórskiego. Jednak ich opory zostały pokonane i obok kościoła powstały zabudowania klasztorne.

Bernardyni z Karczówki przez długie lata byli jedynym zakonem związanym bezpośrednio z Kielcami. Nie był to zakon liczny i bogaty, utrzymywał się z jałmużny i darowizn testamentowych na dobrach ziemskich. Chyba więc z przymrużeniem trzeba patrzeć na kolejną legendę związaną z Karczówką, która mówi, że w czasie potopu szwedzkiego zakonnicy ukryli skarb w jednej ze szczelin skalnych pozostałych po czasach gdy górnicy wydobywali tu rudę ołowiu. Ponieważ tych szczelin było setki, drogę miał wskazywać Chrystus na krzyżu, który patrzył w stronę ukrytego skarbu.

Co było potem, nie wiadomo. Czy Szwedzi zamordowali zakonników, czy też przestawiono figurę Chrystusa, dość, że skarbu nie wydobyto i spoczywa gdzieś pod skałami do dziś. Z tej legendy pewne jest to, że w 1655 roku Szwedzi złupili klasztor i że pożar zniszczył wtedy pomieszczenia i dachy klasztoru. Pożaru nie można było ugasić, bo na Karczówce nie było wody.

Karczówka była dla Kielczan ważnym miejscem kultu. Ludność z okolic ściągała tu licznie na niedzielne nabożeństwa a zwłaszcza na odpusty na świętej Barbary - patronki górników, świętego Antoniego i Matki Boskiej Anielskiej, a potem także na świętej Tekli. Od ulicy Zamkowej obok pałacu biskupów aż do klasztoru wiodła Droga Krzyżowa wzdłuż której stanęły murowane stacje Męki Pańskiej. Wędrówki stacjami męki związane są z tradycją bernardyńską. Kielczanie uczestniczyli w Drogach Krzyżowych, jednak kult Męki Pańskiej w Kielcach się nie przyjął i Karczówka nie stała się kalwarią. Do dziś przetrwało tylko kilka starych stacji drogi krzyżowej. Inne zostały odbudowane. Od kilku lat znów organizowana jest Droga Krzyżowa z katedry Karczówkę i by może XVII wieczna kielecka tradycja odżyje.

OSTATNI OBROŃCA KLASZTORU

Bernardyni przebywali w klasztorze na Karczówce, jednak gdy zakonnicy zaangażowali się w walkę wyzwoleńczą, za pomoc powstańcom styczniowym rosyjskie władze doprowadziły do kasaty zakonu w 1864 roku. Bernardynów wyrzucono z Karczówki. Pozwolili zostać tylko jednemu - ojcu Kolumbinowi Tomaszewskiemu. Dlaczego właśnie jemu - nie wiadomo. I tak ten 35 letni wtedy zakonnik został jedynym rezydentem, stróżem i obrońcą klasztoru. Pilnował zabudowań przez pół wieku. Dzięki temu, że tu był i odprawiał msze, Rosjanie nie mogli zająć całości zabudowań na urząd czy koszary.

Kielczanie wiedzieli, że ojciec Kolumbin jest strażnikiem klasztoru. Był bardzo lubiany. Żywiono go, on sam chętnie wpadał do wsi by przekąsić coś lub wypić co nieco. Gdy wypił za dużo, włościanie z Karczówki zanosili go do klasztoru. Czasem zaspał na mszę, a wtedy kobiety śpiewały głośno dotąd, aż się obudził. Kiedy dostał w darowiźnie dom na Pakoszu, przekazał go innym, bo jemu reguła zakonna zabraniała posiadania cokolwiek. Obdarowani z wdzięczności umieścili płaskorzeźbę przedstawiającą profil ojca Kolumbina na domu i płaskorzeźba ta przetrwała do dziś.

Ojciec Kolumbin zmarł w 1914 roku. Miał 85 lat. Klasztoru pilnował pół wieku. Ludzie przez kilka dni czuwali przy jego trumnie i płakali. Urządzili mu godny pogrzeb i ufundowali pomnik na cmentarzu Nowym.

PATRONKA GÓRNIKÓW

W niewielkim wczesnobarokowym, kościele, w którym z daleka zwraca uwagę kształtny hełm na wieży, warto przyjrzeć się głównemu rokokowemu ołtarzowi z marmuru chęcińskiego, ołtarzom bocznym, ambonie i chórowi. Największą jednak atrakcją kościołą jest unikalna rzeźba świętej Barbary. Została wykonana w 1646 roku z jednej bryły rudy ołowiu, wydobywanej w okolicach Karczówki. Góra bowiem była terenem eksploatacji rudy, a jej południowy i zachodni stok dziś pocięte są zapadliskami. To ślady miejsc, w których wydobywano kruszec.

Od roku 1957 klasztor przejęli ojcowie pallotyni, którzy zajmują go do dziś, prowadząc tu nowicjat i parafię. Ostatnio ojcowie pallotyni wspólnie ze Stowarzyszeniem Genius Loci Karczówka zakończyli odnowę kaplicy, w której ustawiona jest na ołtarzu figura patronki górników. Pallotyni chcą, aby Karczówka ożyła, aby klasztor ale i wzgórze znów stały się jak dawniej dla Kielczan miejscem ważnym i znaczącym, by było to chętnie odwiedzane miejsce wyciszenia i kontemplacji, ale także rekreacji i odpoczynku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Karczówka. Klasztor na wzgórzach - Echo Dnia Świętokrzyskie

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie