Karzow ma pierwszą kontuzję od 20 lat

Przerwa w treningach gracza Jadaru Radom Mykoły Karzowa, spowodowana urazem łękotki, trwa trzeci tydzień. Siatkarz wierzy, że zagra w meczach Pucharu Polski

Popularny "Sasza", środkowy bloku radomian, uprawia siatkówkę od prawie dwudziestu lat i nigdy nie musiał na tak długo przerwać treningów. Nie może doczekać się powrotu na parkiet.

* Pierwsza diagnoza nie była niepokojąca. Miałeś odpocząć trzy dni i wznowić treningi. Tymczasem od trzech tygodni w ogóle nie chodzisz na zajęcia.

- Mocno "siadłem" na piętach przy odbiorze piłki i gdy próbowałem szybko się podnieść, poczułem ból w kolanie. Noga trochę spuchła, ale nie myślałem, że to coś poważnego. Lekarz zalecił przerwę i zabiegi rehabilitacyjne. Po kilku dniach chciałem wznowić treningi, ale okazało się, że noga cały czas boli i wtedy trafiłem na salę operacyjną. Był to niewielki zabieg, ale spowodował dłuższą przerwę.

* Nie możesz w ogóle ćwiczyć?

- Mam leżeć i odpoczywać, aby w kolanie znów nie zebrała się woda. Chodzę tylko na naświetlania i staram się jak najmniej obciążać nogę.

* Kontuzja to dla ciebie zupełnie nowe doświadczenie.

- Zgadza się, od prawie dwudziestu lat gram w siatkówkę i to moja pierwsza kontuzja. Do tej pory miałem co najwyżej wybite palce, co nie przeszkadzało w trenowaniu i graniu.

* Czy kibice zobaczą cię w czasie spotkań Pucharu Polski?

- Prawdopodobnie rozpocznę treningi w przyszłym tygodniu. Nie wiem, czy będę gotowy do grania w pucharze. Chciałbym, ale to nie zależy tylko od moich chęci.

* W zespole jest czterech środkowych, w wyjściowej "szóstce" może wybiec na boisko dwóch. Czy któryś z was jest "pewniakiem"?

- Żaden z nas nie może czuć się pewny. W najlepszej formie jest według mnie Grzegorz Kokociński. W meczach z Częstochową bardzo dobrze zaprezentował się Krzysztof Makaryk. A dla zespołu najważniejsze jest, żeby dwóch zawsze było w dobrej dyspozycji.