- Bo cóż jest piękniejsze niż naga kobieta? - pytał retorycznie podczas wernisażu Zygmunt Kozimor
(fot. Barbara Koś)
Jest to bowiem wystawa nader interesująca i frapująca zarazem. Bohaterowie - a może raczej bohaterki? - kobiece akty są przedstawione subtelnie, delikatnie i pięknie.
Trójka autorów ekspozycji zatytułowanej "Joanna d'Arc. Interpretacje. Wystawa fotografii, malarstwa i rysunku inspirowanych aktem": Edyta Leśniak ze Zwolenia, Aleksander Korman z Wrocławia i Zygmunt Kozimor z Rzeszowa pokazują realistycznie lub surrealistycznie kobiece ciała.
- Bo cóż jest piękniejsze niż naga kobieta? - pytał retorycznie podczas wernisażu Zygmunt Kozimor.
- My, kobiety, jesteśmy po prostu piękne - uzupełniła Edyta Leśniak. - Obojętnie: młode czy starsze, chude czy grube…Ludzie pytają mnie czasami, dlaczego fotografuję kobiety…Właśnie dlatego.
Trzeci autor, Aleksander Korman, nie mógł przyjechać z Wrocławia ale jego malarstwo wzbudziło zachwyt.
- To jakby Starowieyski - zauważył rzeźbiarz, Jacek Szpak. - Ale inny…Chciałbym mieć u siebie te obrazy!
Jak wytłumaczył Zygmunt Kozimor, od Aleksandra właśnie wszystko się zaczęło. We Operze Wrocławskiej wystawiono operę :"Joanna d'Arc" Giuseppe Verdiego. Utwór oparty na motywach tragedii Schillera opowiada o losach walecznej Dziewicy Orleańskiej, piętnastowiecznej bohaterki Francji, męczennicy i przyszłej świętej, osądzonej i straconej przez Anglików.
- I właśnie postać Joanny stała się dla Olka tematem dla cyklu obrazów - mówił Zygmunt Kozimor. - Widząc je postanowiliśmy połączyć artystyczne siły i stworzyć tę wystawę.
Edyta Leśniak fotografuje. Zygmunt Kozimor fotografuje a potem fotografie przetwarza komputerowe uzupełniając malarstwem. Aleksander Korman maluje. Stąd tytułowe "Interpretacje" stały się wspólną ekspozycją fotografii, malarstwa i rysunku inspirowanych aktem. W efekcie zobaczyć można surrealistyczne pastele, portrety kobiece oraz fotomontaże.
Wszystkie prace najpierw przyciągają wzrok a potem przywołują prawdziwy zachwyt widza nad maestrią poszczególnych dzieł.
A skąd ów związek zwoleńsko - rzeszowsko - wrocławski?
- Z internetu - wyjaśnił Zygmunt Kozimor.
Dziś każdy artysta pokazuje swoje dzieła najpierw w wirtualnej galerii. A potem ci, którzy "wpadną sobie w oko" skrzykują się. Wymieniają uwagi, dyskutują. W końcu się zaprzyjaźniają.
- Stąd i nasza przyjaźń - zakończył pan Zygmunt. - A jej efekt niech widzowie ocenią sami.
Na wernisaż przybył też doktor Robert Wiraszka. Znany radomski onkolog każdej z obecnych pań wręczał " Krótki przewodnik: jak dbać o zdrowie swoich piersi".
-Dowiedziałem się o tej wystawie kilka dni temu - powiedział nam doktor. -Poszedłem i na wszelki wypadek zabrałem ze sobą te książeczki…Teraz widzę, że słusznie. Chyba każda z pań chce mieć takie piersi jakie mają te panie na prezentowanych fotografiach?
My, kobiety, jesteśmy po prostu piękne - uzupełniła Edyta Leśniak
(fot. Barbara Koś)
- Połączył nas Internet: Edyta Leśniak, z zawodu biolog i Zygmunt Kozimor, rzeszowski fotografik
(fot. Barbara Koś)
Ta pani porusza się z wielką gracją…
(fot. Barbara Koś)
- Chciałbym mieć taki obraz w domu - mówi Jacek Szpak o obrazie Aleksandra Kormana
(fot. Barbara Koś)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?