Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kierowca z Radomia napadnięty w Anglii. Grozili nożem i młotkiem

sok
Zdjęcie ilustracyjne.
Zdjęcie ilustracyjne. archiwum
Napad na Polaka, kierowcę TIR-a w Berlinie i jego śmierć w ataku terrorystycznym, wstrząsnął środowiskiem polskich kierowców. Tymczasem dotarł do nas sygnał o kolejnym przypadku napadu - na radomskiego kierowcę w Wielkiej Brytanii.

- Siedmiu uzbrojonych bandytów napadło i okradło kierowcę z naszej firmy - mówi Stanisław Kozik, właściciel radomskiej firmy transportowej Stanpol.

Na sprawdzonym parkingu

Jak relacjonuje nam Stanisław Kozik, napad miał miejsce tydzień temu.

- Wszystko wskazuje na to, że bandyci dobrze wiedzieli, jaki ładunek przewozi nasz kierowca - mówi nasz rozmówca.

Dziś kierowcy zachowują szczególną ostrożność i raczej nie zatrzymują się na postój w mało uczęszczanych miejscach czy na małych parkingach. - Wręcz przeciwnie - kierowca zatrzymał się na nocleg na dużym, oświetlonym parkingu, gdzie stało już na placu wiele ciężarówek. To miejsce w Anglii jest znane i często wykorzystywane przez kierowców - opowiada radomianin.

Feralnej nocy na parkingu stało jeszcze wiele innych aut, a radomski kierowca był przekonany, ze jest tu bezpiecznie. Pomylił się.

Około godziny 23.00, gdy w wielu samochodach kierowcy już spali, radomianin zorientował się, że samochód otoczyła zgraja mężczyzn. Wszyscy mieli ciemną karnację skóry.

- Kierowca, siedzący w kabinie przestraszył się. Zaczął migać wszystkimi światłami i trąbić. Od razu zaczął dzwonić na policję - opowiada Stanisław Kozik.

Grozili nożem i młotkiem

Napadnięty kierowca doliczył się siedmiu bandytów, którzy otoczyli jego ciężarówkę. W pewnym momencie jeden z napastników usiłował wtargnąć do kabiny TIR-a, ale nie zdołał sforsować zaryglowanych drzwi. Wtedy wyciągnął nóż i młotek i przez szybę pokazał kierowcy, by ten przestał trąbić, bo wybije mu szybę w kabinie, a potem poderżnie Polakowi gardło.

- Co miał robić nasz kierowca? Od razu przestał trąbić i migać światłami. Życie jest najważniejsze - rozkłada ręce Stanisław Kozik.

Zabrali ładunek

Bandyci nie próżnowali. Nożami pocięli plandekę ciężarówki i wynieśli 34 wielkie pudła. Była w nich droga odzież, przewożona do sprzedaży w sklepach. Gdy radomianin siedzący w kabinie zorientował się po pewnym czasie, że bandyci uciekli z towarem, zadzwonił po pomoc.

- Niestety - policja angielska dojechała na miejsce dopiero po siedmiu godzinach. Musieliśmy i tak prosić jeszcze Ambasadę Polską w Anglii o pomoc w tej sprawie - dodaje Stanisław Kozik.

Kierowcy z branży uważają, że napady są coraz brutalniejsze.

- Niektórzy kierowcy na parkingach specjalnie otwierają plandeki, aby z daleka pokazać złodziejom, że w środku jest pusto - opowiadają.

Niemal każdy z nich ma już pocięte, a potem naprawiane plandeki.

Trwa loteria Echa Dnia. KLIKNIJ I SPRAWDŹ, JAK WYGRAĆ MIESZKANIE, SAMOCHÓD I NAGRODY PIENIĘŻNE

Zobacz też: Niełatwe życie kierowców tirów i ich rodzin. Czy czują się bezpiecznie? (Dzień Dobry TVN/x-news)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie