- Siedmiu uzbrojonych bandytów napadło i okradło kierowcę z naszej firmy - mówi Stanisław Kozik, właściciel radomskiej firmy transportowej Stanpol.
Na sprawdzonym parkingu
Jak relacjonuje nam Stanisław Kozik, napad miał miejsce tydzień temu.
- Wszystko wskazuje na to, że bandyci dobrze wiedzieli, jaki ładunek przewozi nasz kierowca - mówi nasz rozmówca.
Dziś kierowcy zachowują szczególną ostrożność i raczej nie zatrzymują się na postój w mało uczęszczanych miejscach czy na małych parkingach. - Wręcz przeciwnie - kierowca zatrzymał się na nocleg na dużym, oświetlonym parkingu, gdzie stało już na placu wiele ciężarówek. To miejsce w Anglii jest znane i często wykorzystywane przez kierowców - opowiada radomianin.
Feralnej nocy na parkingu stało jeszcze wiele innych aut, a radomski kierowca był przekonany, ze jest tu bezpiecznie. Pomylił się.
Około godziny 23.00, gdy w wielu samochodach kierowcy już spali, radomianin zorientował się, że samochód otoczyła zgraja mężczyzn. Wszyscy mieli ciemną karnację skóry.
- Kierowca, siedzący w kabinie przestraszył się. Zaczął migać wszystkimi światłami i trąbić. Od razu zaczął dzwonić na policję - opowiada Stanisław Kozik.
Grozili nożem i młotkiem
Napadnięty kierowca doliczył się siedmiu bandytów, którzy otoczyli jego ciężarówkę. W pewnym momencie jeden z napastników usiłował wtargnąć do kabiny TIR-a, ale nie zdołał sforsować zaryglowanych drzwi. Wtedy wyciągnął nóż i młotek i przez szybę pokazał kierowcy, by ten przestał trąbić, bo wybije mu szybę w kabinie, a potem poderżnie Polakowi gardło.
- Co miał robić nasz kierowca? Od razu przestał trąbić i migać światłami. Życie jest najważniejsze - rozkłada ręce Stanisław Kozik.
Zabrali ładunek
Bandyci nie próżnowali. Nożami pocięli plandekę ciężarówki i wynieśli 34 wielkie pudła. Była w nich droga odzież, przewożona do sprzedaży w sklepach. Gdy radomianin siedzący w kabinie zorientował się po pewnym czasie, że bandyci uciekli z towarem, zadzwonił po pomoc.
- Niestety - policja angielska dojechała na miejsce dopiero po siedmiu godzinach. Musieliśmy i tak prosić jeszcze Ambasadę Polską w Anglii o pomoc w tej sprawie - dodaje Stanisław Kozik.
Kierowcy z branży uważają, że napady są coraz brutalniejsze.
- Niektórzy kierowcy na parkingach specjalnie otwierają plandeki, aby z daleka pokazać złodziejom, że w środku jest pusto - opowiadają.
Niemal każdy z nich ma już pocięte, a potem naprawiane plandeki.
Trwa loteria Echa Dnia. KLIKNIJ I SPRAWDŹ, JAK WYGRAĆ MIESZKANIE, SAMOCHÓD I NAGRODY PIENIĘŻNE
Zobacz też: Niełatwe życie kierowców tirów i ich rodzin. Czy czują się bezpiecznie? (Dzień Dobry TVN/x-news)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?