Kierowcy pędzą na złamanie karku, ale na Wierzbickiej nie będzie świateł

Zdaniem czytelnika, który przysłał list do naszej redakcji, od świateł przy skrzyżowaniu z ulicą Toruńską i Wjazdową do skrzyżowania z Czarnoleską jest dość spora odległość. Na tym odcinku spokojnie można rozpędzić się do 120 kilometrów na godzinę.

MOŻNA DŁUGO CZEKAĆ

- Piesi przebiegają przez jezdnię, ponieważ można stać tam 5 minut i nikt nie ustępuje. To przesada - pisze mieszkaniec osiedla Południe i przypomina ostatnie śmiertelne potrącenie na tym skrzyżowaniu. - Ostatnio pojawiły się tam patrole policji z ręcznym fotoradarem. Przez pewien okres był spokój, ale patrolu już przez dwa tygodnie nie ma i kierowcy szaleją.

Radomianin pisze, że po wypadku, w którym zginął starszy człowiek, w mediach zrobiło się głośno. Bractwo Rowerowe chciało montażu progów wyspowych, ale nie zgodził się na to Miejski Zarząd Dróg i Komunikacji.

KTO MUSI ZGINĄĆ?

- Czemu MZDiK zamontował światła na "drugim" Południu w ciągu ulicy Wierzbickiej, a nie widzi sensu montażu świateł przy na skrzyżowaniu Wierzbickiej i Czarnoleskiej. Czy ma tam zginać ktoś z rodziny pracownika MZDIK, czy władz Radomia, żeby coś zrobili? - pyta.

Mieszkaniec podkreśla, że przy Wierzbickiej w pobliżu przejścia powstaje nowe przedszkole i bezpieczna zebra będzie jeszcze bardziej potrzebna.

ŚWIATEŁ NIE BĘDZIE

Drogowcy mówią jednak jasno. Świateł nie będzie. - Nie planujemy budowy sygnalizacji świetlnej na ulicy Wierzbickiej w pobliżu Czarnoleskiej - mówi Dariusz Dębski, rzecznik prasowy Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji. - Monitorujemy jednak sytuację w tym rejonie. Wspomniany odcinek Wierzbickiej jest oznakowany w sposób jednoznacznie wskazujący na konieczność zachowania szczególnej ostrożności i respektowania istniejących ograniczeń prędkości - uważa rzecznik.