Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kolęda 2016. Księża w całej diecezji radomskiej odwiedzają wiernych. Co z pieniędzmi?

Agnieszka Witczak
Agnieszka Witczak
W piątek z wizytą duszpasterską swoich parafian, mieszkańców ulicy Śniadeckich odwiedzał ksiądz Gabriel Marciniak, proboszcz Parafii Matki Bożej Bolesnej w Radomiu.
W piątek z wizytą duszpasterską swoich parafian, mieszkańców ulicy Śniadeckich odwiedzał ksiądz Gabriel Marciniak, proboszcz Parafii Matki Bożej Bolesnej w Radomiu. Tadeusz Klocek
Po świętach Bożego Narodzenia we wszystkich parafiach odbywa się tradycyjna kolęda, czyli wizyta duszpasterska. Niektóre rodziny są już po kolędzie, inne dopiero na nią czekają.

W Polsce przyjęło się, że zawsze odbywa się ona po świętach, ale na przykład we Włoszech ksiądz odwiedza rodziny przez cały rok, nawet w innych okresach liturgicznych.

Księża chodząc po kolędzie mają okazję przyjrzeć się bliżej temu, jak żyją parafianie i w pewnym sensie sprawdzić ich religijność.

- Kolęda to nic innego jak wizyta duszpasterska – wyjaśnia ksiądz prałat Edward Poniewierski, kanclerz Kurii Diecezji Radomskiej. – Wchodzimy tam, gdzie są otwarte drzwi. Jeśli okazuje się, że nikt ich nie otwiera, to pukamy do sąsiada. Wiele mieszkań jest zamkniętych, ale trudno powiedzieć czy mniej czy też więcej niż kiedyś. Nie wiemy z jakich powodów. Może ktoś wyjechał za granicę, może wynajmuje mieszkanie innym ludziom, albo nie ma go w domu, a może nie chce by odwiedził go ksiądz. Nie wnikamy jakie są powody – mówi ksiądz Poniewierski.

Tak naprawdę podczas wizyty duszpasterskiej najważniejsza jest modlitwa, potem ksiądz może obejrzeć, choć nie musi, zeszyty do religii, ponieważ jest to w pewnym sensie sprawdzeniem stopnia religijności, a następnie rozmawia z domownikami i daje im obrazki. Ważną częścią wizyty duszpasterskiej jest także poświęcenie domu i domowników wodą święconą.

- Podczas kolędy staramy się rozmawiać z ludźmi. Zdarzają się sytuacje trudne. Wiele osób narzeka na swoje życie, opowiada o tym co złego ich spotkało. Są różne przypadki, starsi często boleją nad swoim losem, czy chorobą. Często jest też tak, że widać, jak rodzina ich wspiera, jaki im pomaga, jak otacza życzliwością – mówi kanclerz Poniewierski.

Jakie wizyty zapadają w pamięć na lata?

- Odwiedziłem pewną kobietę z synem nastolatkiem, który uległ wypadkowi i stracił władzę w nogach. Ten chłopak nie narzekał, nie płakał, nie załamał się. On dziękował Panu Bogu za wiarę. Ten młody człowiek tak mocno doświadczony przez los spotykał się z rówieśnikami, był radosny, pełen nadziei, szukał też pracy. Postawa tego chłopca oraz oddanie jego mamy zrobiły na mnie ogromne wrażenie. Pamiętam to do dziś – mówi ksiądz kanclerz.

Dla wielu parafian kolęda nieodłącznie wiąże się z ofiarą, którą, w trakcie jej trwania przeznacza się na potrzeby parafii. Jaką kwotę powinien ofiarować parafianin? Czy jest ona z góry narzucona, czy naprawdę wystarczy dać „co łaska”?Jak mówią księża, ofiary są dobrowolne, nikt nikomu nic nie narzuca.

- Ofiary zebrane podczas kolędy przeznaczane są na sprawy parafialne. Cel określa ksiądz proboszcz. W większości przypadków w parafiach prowadzone są prace remontowe oraz rozmaite inwestycje. Pieniądze więc idą na te cele – mówi ksiądz Edward Poniewierski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie