Kolejny apel mieszkańców zignorowany. Nie będzie udogodnień w przejściu podziemnym

Czekamy na Wasze maile i zdjęcia

Tu jest podjazd dla wózków, ale niestety, wózkiem dla niepełnosprawnych po nim się nie zjedzie.

Czekamy na Wasze maile i zdjęcia

Przypominamy o naszej akcji, która ma za zadanie zaprezentować największe problemy mam w naszym mieście i regionie. Chcemy pokazać nieprzyjazne miejsca, opisać nieprzyjemne sytuacje, które spotykają mamy na co dzień, czy to na zakupach czy spacerze, ale także podpowiedzieć dobre rozwiązania. Czekamy na Wasze zdjęcia ze wskazanych punktów albo informacje o nich, czy zdarzeniach, które was spotkały. Odwiedzimy wskazane punkty, zainteresujemy się Waszym problemem. Maile ze zdjęciami i informacjami przysyłajcie na adres: [email protected]. O swoich kłopotach możecie nas poinformować także telefonicznie pod numerem 48 382 11 10.

Wyremontowane kilka lat temu przejście podziemne pod aleją Grzecznarowskiego jest dużym udogodnieniem dla radomian. Niestety są grupy mieszkańców, które nie do końca mogą z niego korzystać. Postanowiliśmy wrócić do tematu przejścia po telefonie od mam małych dzieci, które zwróciły nam uwagę na swoje problemy, ale także osób niepełnosprawnych, dotyczących wspomnianego obiektu.

Sprawa udogodnień dla osób na wózkach inwalidzkich ciągnie się za przejściem podziemnym pod aleją Grzecznarowskiego od kilku lat, właściwie odkąd podjęto decyzję o jego remoncie. Jeszcze ówczesne władze zapewniały, że pojawią się tam ruchome platformy, które miałyby pomóc w dostaniu się do obiektu i wydostaniu się z niego. Odstąpiono od ich budowy. Argumentowano to między innymi nieznaczną odległością (160 metrów) od przejście dla pieszych z sygnalizacją świetlną. Nikt jednak nie przewidział, że także osoby niepełnosprawne chciałby zajrzeć do sklepów, które uruchomiono w przejściu podziemnym.

BYŁOBY ŁATWIEJ Z WÓZKIEM I NA WÓZKU

Minęło kilka lat. Korzystający z przejścia, także uprzywilejowani mieszkańcy naszego miasta, przyzwyczaili się do takiego stanu rzeczy. Okazuje się, że nie wszyscy. W sprawie przejścia otrzymaliśmy niedawno telefon z pytaniem o możliwość skorygowania wcześniejszych "niedociągnięć".

W sprawie podziemnego przejścia zadzwoniły mamy. Upomniały się o osoby niepełnosprawne, ale pamiętały też o sobie.

- Może ktoś powie, że się czepiamy - mówi nasza rozmówczyni. - Bo w końcu prowadzące do pasażu główne schody od strony Ustronia i "Feniksa" mają podjazdy dla wózków, ale brakuje ich na schodach bocznych od ulicy PCK i Placowej. I dlaczego nas to irytuje? A dlatego, że tymi schodami najszybciej można dostać się do przystanków autobusowych po jednej i po drugiej stronie alei.

CZAS ZAPOMNIEĆ O ZMIANACH

Nasza rozmówczyni dodaje, że spacer z dzieckiem czy zakupy nie należą do najłatwiejszych zadań.

- Czasami trzeba sobie skrócić drogę, żeby dosłownie szybko dobiec do autobusu z wózkiem - mówi nasza Czytelniczka. - Kiedy już wdrapię się po schodach, od strony "Feniksa", to muszę jeszcze ominąć trawnik, żeby dostać się na przystanek. To droga na około. O ile prościej byłoby wjechać wózkiem bocznymi schodami i znaleźć się już prawie na samym przystanku.

Sprawą, po kilku latach, postanowiliśmy zainteresować Miejski Zarząd Dróg i Komunikacji. Rezultat nas rozczarował. Od rzecznika Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji Dariusza Dębskiego otrzymaliśmy tylko jednozdaniową, lakoniczną odpowiedź: - Nie mamy w planach modernizacji przejścia podziemnego pod aleją Grzecznarowskiego, polegającej na budowie dodatkowych podjazdów czy instalacji windy.