Najwyższa Izba Kontroli sprawdzała miejskie wydatki na działania promocyjne w latach 2011 - 2013. Ogólnie oceniono je pozytywnie, choć jak wykazali kontrolerzy, urzędnicy w dwóch przypadkach działali poza stosownymi przepisami.
GAZETA BEZ PRZETARGU
Zdaniem NIK, błędy popełniano zlecając "zebranie i opracowanie materiałów tekstowych, fotograficznych oraz opracowanie składu i przygotowanie do druku wydań gazety "Radom.pl - Radomski Magazyn Samorządowy". Miasto w latach 2012 - 2013 zleciło to osobie fizycznej, podpisując z nią dwie umowy o dzieło. Jedna opiewała na 71,3 tysiąca, a druga na 74,4 tysiąca złotych.
Problem w tym, że urzędnicy nie zastosowali się do obowiązującego prawa. Pominęli ustawę o zamówieniach publicznych, nie zastosowali się też do wewnętrznego regulaminu, obowiązującego w samym Urzędzie Miejskim.
DYREKTOR NIE ZNA PRZEPISÓW?
Obie umowy podpisał dyrektor kancelarii prezydenta Artur Standowicz. Jak tłumaczył później, zawarto je bez zastosowania ustawy "z powodu braku świadomości konieczności stosowania przepisów wynikających z w/w ustawy.".
Jak czytamy w tłumaczeniach dyrektora Standowicza, w zestawieniu usług objętych zamówieniami publicznymi nie znaleziono "usługi odpowiadającej planowane zamówieniu. (…) To skłoniło do przyjęcia rozumowaniu, iż w przypadku tak skonstruowanej usługi ustawa Prawo zamówień publicznych nie ma zastosowania".
Złamanie ustawy to jedno, ale NIK wytknął także złamanie wewnętrznego regulaminu obowiązującego w radomskim Urzędzie Miejskim. Zdaniem kontrolerów, przed podpisaniem umowy dyrektor kancelarii powinien był wystąpić do Biura Zamówień Publicznych z wnioskiem o przeprowadzenie stosownego postępowania.
Sposób wyboru wykonawcy usługi w takich przypadkach zależy od wartości zamówienia i jego uzasadnienia. Ustawa przewiduje cały wachlarz sposobów wyboru wykonawcy. Może to być na przykład elektroniczna licytacja, czy zamówienie z wolnej ręki. W każdym z przypadków z zastosowaniem szczegółowych przepisów.
PONAD 3 TYSIĄCE ZŁOTYCH ZA JEDEN NUMER
Zamiast tego osobę, który przygotowywała "Radom.pl - Radomski magazyn Samorządowy" wybrano po rozmowach z dwoma dziennikarzami. "Negocjacje odbyły się z panem M.P., który podał cenę wyższą niż 3.100 zł brutto. W wyniku negocjacji ustalono cenę za kompletne przygotowanie gazety "Radom.pl" do druku na kwotę 3.100 zł brutto.".
Zdaniem przedstawicieli Najwyższej Izby Kontroli, dodatkowo Artur Standowicz podpisując umowy przekroczył upoważnienie udzielone przez prezydenta. "Zgodnie z tym upoważnieniem dyrektor mógł zaciągać w imieniu Prezydenta Radomia zobowiązania, których wartość nie przekracza wyrażonej w złotych równowartości kwoty 14 000 euro" - piszą kontrolerzy.
PLATFORMA PYTA
W sprawie kontroli Najwyższej Izby Kontroli w środę konferencję prasową zwołali przedstawiciele zespołu medialnego radomskiej Platformy Obywatelskiej.
- Na tej kanwie zdecydowaliśmy się złożyć wniosek o informację na temat innych wydatków na promocję w mediach - mówił Mateusz Tyczyński. - To są pieniądze publiczne i oczekuje przy ich wydawania pełnej przejrzystości.
Jak mówił Mateusz Tyczyński, w wielu miastach funkcjonują publiczne rejestry umów, które są dostępne na stronach internetowych samorządów.
- Każdy może zajrzeć do takiego rejestru, bo samorząd nie ma żadnych tajemnic. Nie powinno ich być, bo urząd wydaje pieniądze wszystkich radomian - kontynuował Mateusz Tyczyński.
Platforma chce zatem wiedzieć, na co i kiedy miasto wydawało pieniądze, co było przedmiotem zamówienia i w jakim trybie go udzielono.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
