Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koromorany - skrzydlate żarłoki nad naszymi rzekami. Przygnała je do nas zima

Mateusz Bolechowski
Mateusz Bolechowski
Jeszcze niedawno kormorany można było spotkać tylko w kilku miejscach w Polsce, między innymi nad Jeziorem Dobskim, gdzie lęgną się na słynnej Wyspie Kormoranów. Dziś spotkanie tych ptaków nawet w świętokrzyskim nie jest problemem. W Polsce co roku lęgi zakłada około 30 tysięcy par tych ptaków.
Jeszcze niedawno kormorany można było spotkać tylko w kilku miejscach w Polsce, między innymi nad Jeziorem Dobskim, gdzie lęgną się na słynnej Wyspie Kormoranów. Dziś spotkanie tych ptaków nawet w świętokrzyskim nie jest problemem. W Polsce co roku lęgi zakłada około 30 tysięcy par tych ptaków. Mateusz Bolechowski
Niedawno zagrożone wyginięciem, dziś tak liczne, że stanowią problem. Kormorany licznie pojawiły się nad naszymi rzekami. Wędkarze obawiają się, że wyjedzą rzadkie pstrągi potokowe.

Kormorany chyba wszystkim kojarzą się ze słynną piosenką Piotra Szczepanika. Te spore, żywiące się wyłącznie rybami ptaki jeszcze 30 lat temu znajdowały się na skraju wymarcia. Były tępione przez rybaków w całej Europie, jako konkurenci. W Polsce ocalało zaledwie kilka kolonii. - Jeszcze pod koniec lat 80 tych ubiegłego wieku kormorany, podobnie, jak kruki i bociany czarne, były ptakami legendarnymi, każdy ornitolog chciał je zobaczyć, a niewielu miało okazję. Dziś jest inaczej – mówi kielecki przyrodnik Łukasz Misiuna. Faktycznie, w ciągu trzech dekad sytuacja zmieniła się diametralnie.

Dlaczego ich przybywa?

Według różnych szacunków, obecnie w naszym kraju jest około 30 tysięcy par lęgowych kormoranów. W świętokrzyskim sporadycznie zakładały gniazda w pobliżu Rytwian i Rudy Malenieckiej. Ale można je u nas zobaczyć bez problemu, po wyprowadzeniu lęgów w charakterystycznych kluczach przemierzają Polskę w poszukiwaniu żerowisk. Skąd ten wzrost populacji?

- My, ludzie, przyczyniliśmy się do tego. Ocieplił się klimat, przez co kormorany przestały migrować na południe, zostają u nas, nie tracą energii. Wciąż buduje się zbiorniki zaporowe, poniżej tam woda nie zamarza i ptaki mają gdzie polować także zimą – tłumaczy Łukasz Misiuna.

Dobrym przykładem są tereny poniżej elektrowni wodnych w Kozienicach czy Połańcu. Woda w Wiśle jest tam cieplejsza i kormoranów jest zatrzęsienie. W dodatku szybko się mnożą, jedna para potrafi wychować w sezonie nawet pięć młodych, a jedynym naturalnym wrogiem są bieliki.

Pół kilograma dziennie

Coraz częściej o kormoranach mówi się jako o problemie. Z resztą, nie tylko w Polsce Najbardziej narzekają rybacy, właściciele stawów hodowlanych i wędkarze. Średnio jeden ptak dziennie zjada pół kilograma ryb. Najczęściej niewielkich, ale potrafi się uporać i z większą sztuką. Jeśli nad staw przyleci stado liczące kilkadziesiąt sztuk, straty w rybostanie są duże. Nad górskimi rzekami jak San czy Dunajec, trwa regularna wojna wędkarzy z kormoranami, które bez trudu chwytają cenne pstrągi i lipienie, bo ryby nie mają tam wielu kryjówek. Nad Wisłą zimą spotyka się po kilkaset i więcej kormoranów w jednym miejscu. A to świetni łowcy. Żeby zaspokoić głód, wystarczy im godzina żerowania dziennie.

Szkodnik czy nie?

Czy kormoran to szkodnik? Dla hodowców tak, przyrodnicy mają inne zdanie. Kormorany są gatunkiem rodzimym, potrzebnym w środowisku. Zastępują przetrzebione przez ludzi ryby drapieżne – szczupaki i sandacze. Nad Bałtykiem duży procent ryb, jakie zjadają, to inwazyjne babki bycze. Ptasi problem pojawił się także w naszym regionie. - Kormorany żerują na naszych stawach koło Wodzisławia. Wyjadają ryby na taką skalę, że jest problem ze zdobyciem materiału zarybieniowego do hodowli. Wystąpiłem o zgodę na odstrzał – mówi Sławomir Grzych, prowadzący ośrodek zarybieniowy w Krzelowie, od którego narybek kupuje między innymi Polski Związek Wędkarski. Kormorany są gatunkiem chronionym, ale Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska może wydać zgodę na odstrzał i wydaje. Jednak odstrzał nie powoduje zmniejszenia populacji.

Wyjedzą pstrągi?

Polski Związek Wędkarski także ponosi straty przez te ptaki. - Zarybienia zbiornika w Gackach nie przynosiły efektów. Co jesień tuż po wpuszczeniu ryb pojawiały się stada kormoranów i wyławiały to, co trafiło do wody. W końcu uzyskaliśmy zgodę na płoszenie ptaków. Zamontowanie armatki hukowej przyniosło pożądany efekt. Kormorany przestały się pojawiać – informuje Michał Bień, dyrektor biura Zarządu Okręgu PZW w Kielcach. Tej zimy stada kormoranów przyleciały do naszego regionu. Zbiorniki zaporowe i jeziora pozamarzały, podobnie, jak w wielu miejscach niosąca z roku na rok mniej wody Wisła. Ptaki szukając pożywienia, przeniosły się nad małe rzeki. W ostatnich dniach są obserwowane między innymi nad Mierzawą i Kamionką, w których żyją pstrągi. Wędkarze obawiają się, że ptaki poczynią spustoszenie w łowiskach. - Mniejsze ryby, przebywające na płyciznach, nie są zagrożone. Kormoran poluje nurkując, potrzebuje głębszych miejsc. Większe pstrągi, żyjące w dołkach, są dla nich łatwym łupem – ocenia Michał Bień.

od 7 lat
Wideo

21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Koromorany - skrzydlate żarłoki nad naszymi rzekami. Przygnała je do nas zima - Echo Dnia Świętokrzyskie

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie