Koronawirus w Domu Pomocy Społecznej w Lipsku. Pobrano wymazy od pracowników i pensjonariuszy

Pierwsze zakażenia w placówce pojawiły się w połowie sierpnia. Ale 17 sierpnia, gdy spłynęły wszystkie wyniki okazało się, że zachorowało 58 na 105 pensjonariuszy oraz 21 z 74 pracowników ośrodka. Z koronawirusem zmaga się też dyrektora tego ośrodka. W placówce przebywają ludzie w wieku od 20 do ponad 60 lat. W domu przebywają osoby niepełnosprawne intelektualnie. Większość osób przechodzi COVID-19 bezobjawowo, najczęstszy objaw choroby to podwyższona temperatura. Placówka została zamknięta i podzielona na piętra, gdzie na jednym przebywały osoby chore, a na drugim zdrowe.

Niestety, przed kilkoma dniami sanepid poinformował o śmierci trzech osób, które były pensjonariuszami tego zakładu. Osoby umarły w szpitalach. Wszyscy mieli choroby współistniejące.

W środę zdecydowano o pobraniu wymazów od wszystkich osób przebywających w placówce, które potwierdzą bądź wykluczą obecność koronawirusa w organizmie. - Spodziewamy się, że sytuacja się poprawi. Część osób, która przebywała w domu na kwarantannie, bo mieli kontakt z zakażonymi, wrócili już do pracy, bo mają negatywne wyniki. Mamy nadzieję, że to się przełoży na pozostałych pracowników i pensjonariuszy - mówi Sławomir Śmieciuch, starosta lipski.

Co ważne, ognisko koronawirusa wykryto również w lipskim szpitalu. Tam zachorowało dwanaście osób, w tym tylko jeden pacjent, który od razu został przewieziony do szpitala zakaźnego. Z powodu COVID-19 zamknięto oddział dziecięcy i chirurgii. Sytuacja została jednak już opanowana i placówka działa normalnie. Jak zapewnia starosta lipski, szpital pracuje w ścisłym reżimie sanitarnym.