"Ciepły guzik" musieli naciskać pasażerowie, którzy na przystankach chcieli otworzyć drzwi, aby wejść do miejskich autobusów. Został wyłączony na czas zagrożenia koronawirusem. Teraz to kierowca będzie otwierał wszystkie drzwi.
- Nie chodzi tutaj o to, by nie dotykać przycisków, bo przecież pasażerowie dotykają w autobusach również poręczy, uchwytów, oparć siedzeń czy kasowników, a ich mycie może odbywać się tylko w zajezdni, lecz głównie o to, aby przewietrzać jak najczęściej wnętrza pojazdów. Obecnie panujące temperatury pozwalają na bezproblemowe zastosowanie takiego rozwiązania - wyjaśnia Dawid Puton, rzecznik prasowy Miejskiego Zarządu dróg i Komunikacji w Radomiu.
Podobne rozwiązania wprowadziły już inne polskie miasta. „Do wszystkich operatorów komunikacji miejskiej w Radomiu wystosowaliśmy też sugestię zwiększenia częstotliwości dezynfekowania wnętrz należących do nich autobusów (głównie poręczy oraz słupków, których dotyka dużo osób) - czytamy w komunikacie Miejskie Zarządu Dróg i Komunikacji w Radomiu.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Te produkty powodują cukrzycę u Polaków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?