Sanepid o ogniskach koronawirusa w Lipsku informował w poniedziałek 17 sierpnia. jedno z nich, większe jest w Domu Pomocy Społecznej, a drugie w miejscowym szpitalu.
Pielęgniarki zakażone, personel na kwarantannie
Do tej pory w lipskiej lecznicy pozytywny wynik testu dostało 12 pielęgniarek z różnych oddziałów oraz jeden pacjent oddziału chirurgii z wieloma chorobami współistniejącymi Mężczyzna został przewieziony do szpital jednoimiennego.Wszystko wskazuje na to, że zakażenia zaczęły się w domu pomocy społecznej.
- Lipsko jest małą miejscowością, Dom Pomocy Społecznej i szpital są największymi pracodawcami. Wygląda to tak, że prawie wszystkie pielęgniarki naszego szpitala, które dostały pozytywne wyniki mają mężów, którzy pracują w domu pomocy - mówi Maria Chmielnicka. - Kiedy pierwsza z nich poprosiła o badanie ponieważ czuła się źle przeprowadziłam diagnozę epidemiologiczną i szybko udało się wychwycić pozostałe osoby, które jak się okazało też są zakażone.
Pracownicy z pozytywnymi testami przebywają w izolacji, na kwarantannę skierowano ponad 30 osób z personale lecznicy. W tej chwili nie działa oddział dziecięcy lipskiej lecznicy, na chirurgię wstrzymano przyjęcia, ale nie było konieczności ewakuacji pacjentów. Po badaniach okazało się, że nie ma wśród nich osób z koronawirusem.
- Oddział dziecięcy zamknęliśmy w związku z kwarantannami personelu - wyjaśnia dyrektor Chmielnicka. - Pomieszczenia są już po dezynfekcji, chcielibyśmy w przyszłym tygodniu wznowić działalność oddziału.
Badania w szpitalu
Pozostałe oddziały nadal funkcjonują. A w szpitalu systematycznie badany jest personel i pacjenci. - W tej sytuacji musimy przebadać wszystkich - mówi Maria Chmielnicka. - Po badaniach jest już na przykład personel poradni specjalistycznych, wszystkie wyniki były negatywne. Wymazy pobrane zostały też od wszystkich z Zakładu Pielęgnacyjno - Opiekuńczego. Przez całą środę spływały wyniki, też wszystkie negatywne. Nie miałam informacji o nowych zakażeniach, kiedy takie się pojawiały natychmiast dostawałam telefon z laboratorium.
Maria Chmielnicka mówi, że wszystkich wyników jeszcze nie ma, nie wszyscy zostali też przebadani. - Mam jednak nadzieje, że ognisko zostało już opanowane - mówi dyrektor. - Te zakażenia przyszły do nas z zewnątrz, ale dzięki temu, że jest u nas rygor sanitarny udało się je ograniczyć.
W szpitalu oczywiście nadal obowiązuje zakaz odwiedzin na oddziałach. Także przyjęcia pacjentów odbywają się w rygorze sanitarnym.
- Wszyscy jesteśmy już ty zmęczeni. My pacjenci i ich rodziny, ale epidemia trwa i musimy zrobić wszystko, żeby ograniczyć jej skutki. Dzięki rygorowi nasz szpital cały czas pracuje i przyjmuje wszystkich pacjentów - dodaje Maria Chmielnicka. - Ludzie chorują, tak jak przed epidemią i ich tez musimy leczyć.
[polecane]20532595, 20519595, 20517993, 20000499, 20510869, 20439943[/polecane]
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?