Koronawirus. W Radomskim Szpitalu Specjalistycznym brakuje miejsc covidowych. W regionie też jest problem, a zakażonych przybywa

Szpitale w całej Polsce alarmują, że zaczyna brakować łóżek covidowych. Trudna sytuacja jest między innymi w Warszawie, to też zła wiadomość dla naszego regionu, bo do stolicy trafiali też pacjenci z naszych powiatów. W regionie radomskim miejsca dla chorych na COVID-19 są w Radomskim Szpitalu Specjalistycznym, Mazowieckim Szpitalu Specjalistycznym na radomskim Józefowie oraz szpitalach powiatowych w Przysusze i Kozienicach. W pozostałych lecznicach utrzymywane są tak zwane miejsca obserwacyjne, dla chorych z potwierdzonym zakażeniem, którzy powinni być przewożeni na leczenie do placówek zakaźnych.

Trzecia fala koronawirusa, brakuje miejsc dla chorych

Jeszcze do 22 lutego w radomskim szpitalu było 230 łóżek covidowych, ale wojewoda zdecydował o ich ograniczeniu do 137. Niestety, zbiegło się to w czasie ze wzrostem liczby zakażeń. Minister zdrowia Adam Niedzielski mówi wprost, że zaczęła się trzecia fala pandemii i chorych będzie przybywać.

Efekty zmian w organizacji pracy lecznicy w Radomiu już widać. - Niestety, potwierdzają się nasze obawy, które zgłaszaliśmy gdy wojewoda mazowiecki decydował o wprowadzeniu systemu hybrydowego i zmniejszeniu liczby miejsc covidowych w Radomskim Szpitalu Specjalistycznym - informuje Jerzy Zawdonik, wiceprezydent Radomia. - Wszystkie łóżka dla dorosłych pacjentów chorych na Covid-19 są już zajęte.

Jak przekazuje Jerzy Zawodnik do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego są przywożeni kolejni chorzy, ale nie ma dla nich miejsc. - Szkoda, że wojewoda nie chciał uwzględnić naszych argumentów, zwłaszcza że z dnia na dzień liczba zakażonych rośnie - kontynuuje wiceprezydent Jerzy Zawodnik.

W innych szpitalach też brakuje łóżek covidowych

W Mazowieckim Szpitalu Specjalistycznym jest 16 miejsc dla chorych z COVID-19. Funkcjonują od jesieni ubiegłego roku, utworzono je na oddziale pulmunologii i onkologii pulmunologicznej. Tymczasem we wtorek w szpitalu było 22 pacjentów z SARS-CoV-2.

- Podobnie jak wiele innych placówek medycznych, mamy problem z przekazaniem pacjentów „dodatnich” do szpitali lub oddziałów zakaźnych - mówi Karolina Gajewska, rzecznik prasowy Mazowieckiego Szpitala Specjalistycznego w Radomiu.

W Przysusze miejsc covidowych jest 45, we wtorek wszystkie były zajęte. Jeśli zwolni się choć jedno natychmiast zajmuje je kolejnych chory. Obłożenie wzrosło po zmianach w Radomskim Szpitalu Specjalistycznym. W Kozienicach z kolei dotychczas dla chorych z COVID-19 było 40 miejsc. W ubiegły czwartek wojewoda mazowiecki Konstanty Radziwiłł zdecydował, że liczba ma być podwojona. Lecznica przygotowuje się do zmian, ale nie od razu nie będzie miała 80 łóżek zakaźnych. A liczba zakażonych pacjentów rośnie od połowy lutego, z tygodnia na tydzień jest ich więcej.

W Grójcu jest pięć miejsc obserwacyjnych, wszystkie są zajęte. Co więcej bywają dni, że zakażonych pacjentów, którzy powinni być przetransportowani do placówek covidowych bywa kilkunastu. Do tej pory nie było z tym większego problemu. Lipski szpital ma dwa miejsca obserwacyjne, są systematycznie zajmowane przez kolejnych chorych.

Powtórka z jesieni, łózka covidowe też były likwidowane

To co teraz dzieje się w szpitalach przypomina sytuację z jesieni ubiegłego roku, kiedy mieliśmy dramatyczny wzrost liczby zakażeń. Chwilę przed tym, u progu drugiej fali pandemii, Radomski Szpital Specjalistyczny, także decyzją wojewody mazowieckiego przestał był placówką covidową. Większość oddziałów wróciła do normalnej pracy. Po trzech tygodniach lecznica musiała znowu przestawić się w tryb pracy zakaźnej i zwiększyć liczbę łóżek dla zakażonych pacjentów do 230.

- Obawiam się, że tym razem też tak może się stać, niedługo może się okazać, że znowu będziemy musieli wrócić do pracy, jako szpital covidowy - mówił nam w ubiegłym tygodniu Jerzy Zawodnik, wiceprezydent Radomia.

Przypomnijmy, w grudniu ubiegłego roku wojewoda zdecydował, że oddziały covidowe będą także w szpitalach w Nowym Mieście nad Pilicą, Lipsku, czy podradomskiej Iłży. To było ponad 100 miejsc. Ale już pod koniec roku wszystkie zlikwidowano.