Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kozienice walczą o utrzymanie w drugiej lidze

Jerzy STOBIECKI [email protected]
Paweł Kowal (w przyjęciu), libero KKS Armat Kozienice, zagra w decydującym meczu przeciwko Stoczniowcowi Gdańsk.
Paweł Kowal (w przyjęciu), libero KKS Armat Kozienice, zagra w decydującym meczu przeciwko Stoczniowcowi Gdańsk. T. Klocek
Podopiecznych Marcina Zmitrowicza czeka w środę najważniejsze spotkanie sezonu. Do składu wraca libero Paweł Kowal.

Siatkarze KKS Armat Kozienice zagrają w środę we własnej hali decydujące o utrzymaniu w drugiej lidze spotkanie ze Stoczniowcem Gdańsk. Początek meczu o godzinie 18.30. Trener i zawodnicy liczą na gorący doping kibiców.

W rywalizacji do dwóch zwycięstw pomiędzy Kozienicami i Stoczniowcem jest remis 1:1. Dlatego dziś rozegrane zostanie decydujące, trzecie spotkanie. Zwycięzca pierwszej rundy play out zapewni sobie utrzymanie. Przegrany będzie grał w drugiej rundzie z przegranym rywalizacji Legia Warszawa - Czarni Pruszcz Gdański. Tam również jest remis 1:1.

TRZY MECZE, TRZECH LIBERO

Kozieniczanie przystąpią do decydującego meczu z gdańskim zespołem w osłabionym, eksperymentalnym składzie. W trzecim spotkaniu w barwach Armatu zagra trzeci libero. W poprzednich grali zmiennicy. W pierwszym spotkaniu zagrał na tej pozycji Wojciech Pietralski, w drugim Adam Czekaj. Dziś wystąpi nominalny libero Paweł Kowal.

- Wiedzieliśmy, że w dwóch meczach nie zagra Kowal, który w tym czasie był zajęty na studiach, dlatego wystawiłem Pietralskiego - wyjaśnia Marcin Zmitrowicz, trener Kozienic. - Niestety Pietralskiemu odnowiła się kontuzja kręgosłupa i w drugim spotkaniu musiał zastąpić go Czekaj.

Pietralski to nie jedyny kontuzjowany zawodnik. W czasie spotkania w Gdańsku kontuzji barku nabawił się kapitan kozieniczan Marek Grzelczak. Dodatkowo w spotkaniu nie będą mogli zagrać Marcin Budziński i leczący kontuzję Tomasz Rodakowski, dlatego trener Zmitrowicz zapowiada grę w eksperymentalnym ustawieniu.

- Płacimy cenę za ambitną postawę w końcówce sezonu zasadniczego - przyznał trener. - Zacięte mecze kosztowały nas wiele zdrowia, którego teraz brakuje.

REZERWA W ZAGRYWCE

Szkoleniowiec kozieniczan zna przyczyny porażki w drugim meczu. To efekt nie tylko słabszej postawy jego zdziesiątkowanych kontuzjami podopiecznych, ale także lepszej gry rywali.

- Widać, że gdańszczanie solidnie przygotowali się do spotkań. Grali bardzo dobrze w obronie. Odkąd w drugiej partii z boiska zszedł Grzelczak, podbijali wszystkie piłki. Dodatkowo praktycznie nie mylili się w ataku, mądrze wykorzystując sytuacyjne piłki - ocenia Zmitrowicz.

Trener Armatu przyznaje jednak, że jego zespół nie zamierza się poddać. Liczy, że siatkarze zagrają w decydującym meczu najlepiej jak potrafią. - Chcemy wyjść i walczyć - mówi. - Liczę, że we własnej hali zagramy dobrze, szczególnie zagrywką. Tu mamy spore rezerwy. Wierzę również, że nie zawiodą nasi kibice, w komplecie stawią się w środę i wspólnie będziemy cieszyć się z utrzymania w II lidze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie