Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Krokodyle" pokazują, jak zarobić na przeładowanych ciężarówkach (zdjęcia)

Izabela GAJEWSKA [email protected]
Inspektorzy w czasie 30 minut zważyli trzy ciężarówki, dwie były przeładowane.
Inspektorzy w czasie 30 minut zważyli trzy ciężarówki, dwie były przeładowane. Łukasz Wójcik
Za pół godziny ich pracy miasto mogło dostać ponad 25 tysięcy złotych, ale…

[galeria_glowna]

Andrzej Łuczycki, mazowiecki wojewódzki inspektor transportu drogowego:

- W Radomiu są idealne miejsca na takie kontrole, jak choćby to przy Maratońskiej. Ewentualne kary nakładane na kierowców spływałyby do budżetu miasta. Waga kosztuje 50 tysięcy. To kwota, która może się zwrócić nawet w czasie dwóch godzin kontroli.

Inspektorzy z Mazowieckiej Inspekcji Transportu Drogowego, czyli popularni "krokodyle" w pół godziny złapali dwóch kierowców w przeładowanych wozach. Gdyby kontrola była ważna, miasto jeszcze by na niej zarobiło. Nie była, bo teren nie ma odpowiednich dokumentów, a miasto nie widzi konieczności, żeby je wydać.

Lada dzień MITD skończy remont swojej siedziby w Radomiu. Andrzej Łuczycki, mazowiecki wojewódzki inspektor transportu drogowego nie ukrywa, że od dawna chciałby kontrolować samochody także na terenie miasta, ale nie może. Powód? Nie ma tu miejsca, gdzie mogłaby stanąć waga do kontroli tonażu pojazdów.

NISZCZĄ DROGI

- Przeładowane auta jadą przez ulice Radomia, niszcząc nawierzchnię, bo wiedzą, że tu nie ma punktu ważenia. Taki punkt zadziałałby także prewencyjnie, przewoźnicy częściej stosowaliby się do przepisów - tłumaczy Andrzej Dzieniszewski, naczelnik wydziału inspekcji podczas akcji kontroli pojazdów przy Maratońskiej. - Za pomocą przenośnej wagi sprawdziliśmy, czy samochody nie są przeładowane. Jeśli przekroczona jest dopuszczalna masa na oś oraz masa całkowita, to kara nakładana jest na przewoźnika i załadowcę.

25 TYSIĘCY W 30 MINUT

Kontrola trzech pojazdów, która zajęła około pół godziny, wykazała, że dwa z nich mają przekroczoną masę na oś i masę całkowitą. Łączna kara wyniosłaby ponad 25 tysięcy złotych. Trzeci przewoził niezabezpieczony towar. Sprawdzono także stan techniczny pojazdów, który pozostawiał wiele do życzenia.

- Pół godziny wystarczyło, żebyśmy złapali trzech kierowców nie stosujących się do przepisów. Jednak kwota kary nie wpłynie do budżetu miasta, bo to nie był punkt pomiarowy. Żeby taki stworzyć, trzeba mieć odmiar geodezyjny potwierdzający równą powierzchnię utwardzonego terenu, a tym samym - niezawodność wagi - tłumaczy Andrzej Łuczycki. - Jednak miasto wzbrania się przed wyznaczeniem miejsca, gdzie moglibyśmy umieścić wagę. Sam koszt urządzenia to 50 tysięcy złotych. Ta kwota zwraca się bardzo szybko. Dziwne, że w mieście, gdzie na remonty dróg w ubiegłym roku wydano 22 miliony złotych, nie można zadbać o to, żeby przeciążone samochody ich nie niszczyły.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie