„Pomoc społeczna się wykrwawia” - pod takim hasłem przebiegał protest pracowników pomocy społecznej. Ponad 100 osób przyszło do stacji Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa przy ulicy Limanowskiego w Radomiu, by oddać krew. W ten sposób oficjalnie nie byli w pracy. To nie wszystko, bo wielu innych pracowników wzięło też urlop na żądanie. Pracowały w większości tylko służby dyżurne.
Niskie pensje
Obecne na proteście szefowe zakładowych związków zawodowych podkreślały, że wymagania w pracy rosną, a ich zarobki - nie. Hanna Kaczkowska, przewodnicząca Niezależnych Związków Zawodowych Pracowników Pomocy Społecznej, oraz Agnieszka Kowalik, wiceprzewodnicząca NSZZ „Solidarność” przy Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej w Radomiu mówiły, że osoby przychodzące do pracy mogą liczyć jedynie na pensje minimalna.
- Jest to 2250 złotych brutto, a na podwyżkę można liczyć dopiero po pięciu latach nienagannej pracy - dodały przewodniczące.
Główny postulat pracowników, to 1000 złotych podwyżki do poszczególnych „widełek”.
Znoszenie wyzwisk
Jak podkreślały protestujące panie, żądają nie tylko podwyżek.
- Chcemy też szkoleń i dodatkowych urlopów na podratowanie naszego zdrowia - mówi Agnieszka Kowalik.
Jak dodawały jej koleżanki, często w pracownice, będąc na interwencjach w patologicznych środowiskach, słyszą wyzwiska pod swoim adresem. Znoszą upokarzające uwagi od petentów, nieuzasadnione pretensje.
- Bywamy w tych domach, gdzie nieraz w rodzinach towarzyszy przemoc rodzinna, alkohol, a my tam jesteśmy nieraz same, jeszcze przed przyjazdem policji. To są ciężkie sytuacje i nieraz prosimy o asystę policjantów - opowiadają pracownice.
- Zawstydzające jest dla nas także to, że nieraz rodziny, które otrzymują pomoc socjalna z naszego Ośrodka, mają większe pieniądze za skumulowane zasiłki, niż wynosi nasza pensja - gorzko mówiły pracownice.
Praca, jak na dyżurach
W piątek Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej w Radomiu nieobecnych w pracy było aż 380 pracowników. Wielu z nich wzięło urlopy na żądanie, było na zwolnieniach lekarskich, lub oddawało honorowo krew. Pracowało tylko 170 osób.
- Tak zabezpieczyliśmy pracę, by w każdej komórce była przynajmniej jedna osoba obsługująca petentów. Urząd nie jest zamknięty, ale pracujemy w trybie dyżurnym - powiedział Marcin Gierczak, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Radomiu.
Akcja, to już trzeci etap protestu pracowników socjalnych. Pierwszy odbył się jeszcze w październiku w Warszawie przed budynkiem Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Potem był tak zwany czarny protest, a w piątek była trzecia odsłona akcji.
- Oddając krew pokazujemy, że ten dzień nie zmarnowany. Krew oddana przez pracowników to dowód, że pomagamy innym ludziom. Bo krew ratuje czyjeś życie - mówiły pracownice.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Zagraniczne marki po polsku. Znane produkty w polskiej wersji
Zakupy w Internecie. Oczekiwania a okrutna rzeczywistość
Quiz. Co Ty wiesz o Radomiu? Sprawdź się!
Studniówkowe przesądy. Sprawdź, co zrobić, by dobrze zdać maturę!
Budżet obywatelski w Twojej gminie. Wejdź na budzetalert.pl i działaj z nami
Top 10 restauracji w Radomiu według portalu TripAdvisor. Gdzie dobrze zjesz?
Rejestr pedofilów i gwałcicieli w regionie STYCZEŃ 2019 Nazwiska Zdjęcia
Oni są poszukiwani przez policję STYCZEŃ 2019 [ZDJĘCIA, LISTY GOŃCZE – CZĘŚĆ I]
Oni są poszukiwani przez policję STYCZEŃ 2019 [ZDJĘCIA, LISTY GOŃCZE - część II]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?