Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krzysztof Mieśnik kontra Urząd Miejski w Lipsku. Urzędnicy wybudowali drogę bezprawnie?

Janusz PETZ, [email protected]
Krzysztof Mieśnik prezentuje dokumenty, z których wynika, że na jego działce nie powinno być żadnej drogi.
Krzysztof Mieśnik prezentuje dokumenty, z których wynika, że na jego działce nie powinno być żadnej drogi. Janusz Petz
Krzysztof Mieśnik, mieszkaniec Józefowa pod Lipskiem utrzymuje, że najpierw drogowcy, a potem sąsiad bezprawnie wkroczyli na jego teren.

Przekonuje, że z jego działki zostało zabranych aż dziewięć arów w stosunku do tego, co zapisane jest w akcie notarialnym.

O sprawie pisaliśmy przed kilku laty. Firma budująca drogę z Józefowa do Władysławowa wylała asfalt na polu Krzysztofa Mieśnika. Był to siedmiometrowy zjazd na polną drogę.

ODERWANY ASFALT

Właściciel działki zerwał asfalt. Aby go usunąć wynajął urządzenie do cięcia z piłą diamentową. Samo oderwanie grubego na 13 centymetrów asfaltu też nie było łatwe, potrzebny był do tego podnośnik hydrauliczny. - To była samowola budowlana. Firma budująca drogę nie miała żadnych stosownych pozwoleń, planów, dokumentacji, a przede wszystkim wylano asfalt na mojej działce - utrzymuje Krzysztof Mieśnik. Jego zdania nie podzielili wówczas inspektorzy drogowi z Lipska, którzy zawiadomili policję o zniszczeniu drogi. Prokuratura umorzyła jednak sprawę.

Problem polnej drogi, lub - jak utrzymuje Krzysztof Mieśnik - nieutwardzonego dojazdu na jego polu, powrócił po pewnym czasie. Śladem drogi sąsiad zbudował nawodnienie swojego sadu. Urząd Miejski w Lipsku uznał, że inwestycję zrealizowano zgodnie z przepisami. - Wynająłem geodetę, który bez żadnych wątpliwości stwierdził, że to wszystko dzieje się na moim polu. Mało tego. Nie tylko asfaltowy zjazd był na mojej działce, ale również asfaltowa droga wchodzi w "moją własność". Z wyliczeń wynika, że zabrano mi bezprawnie aż dziewięć arów - mówi Krzysztof Mieśnik.

SĄD ZDECYDUJE

Sprawa trafiła do Sądu Rejonowego w Lipsku. Niedawno swoją opinię wydał biegły sądowy, który uznał, że w 1930 roku podczas scalania gruntów wydzielano z działek trzymetrowe pasy na nieutwardzone pasy drogowe. Krzysztof Mieśnik ma jednak dokumenty już z 1939 roku, w tym akt notarialny i mapy geodezyjne, na których rzeczywiście nie ma żadnej drogi. Sąd w Lipsku nie wydał jeszcze orzeczenia w tej sprawie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie